Ostatnio miałem okazję poobserwować i dowiedzieć się czegoś o skakaniu z zupełnie sprawnego, choć starego samolotu, z mniejszym lub większym plecaczkiem. Jako że od przyszłego roku sam zamierzam zrobić ten nierozważny krok to dość często bywam obecnie bywalcem lotnisk aeroklubowych i sekcji spadochroniarskich...Cóż...jedni lubią dawać w żyłę inni robią takie rzeczy. 100 procent czystej adrenaliny i testosteronu. Pikawa klepie, jajka się kurczą do rozmiaru orzeszków laskowych, na dole kobiety nerwowo przestępują z nogi na nogę...ma to swój klimacik...
Poniżej mała relacja z podwrocławskiego Szymanowa.
Taki zabytek podwozi pod DropZone
Proszę wsiadać, drzwi nie zamykać...
i w górę na 2200...
z dołu wygląda wszystko sielankowo i kolorowo
potem pozostaje tylko klapnąć na glebę
najlepsi robią to z klasą, w punkt - część ciała dowolna
Fajna sprawa - jak $$$ pozwolą to w przyszłym roku zaproszę na relację z powietrza![]()