Gość wieczorową porą...
Wleciał sobie taki jegomość pod wieczór do mojego pokoju, liczył może na nocleg, a tu go bezlitośnie wyrzucono na balkon... po ostrożnym złapaniu i ewakuowaniu (ugryzł mnie kiedyś jego pobratymiec i od tej pory ostrożny jestem w łapaniu takich gości).
1050.
1051.
1052. Mile widziani działkowi goście. Ci więksi oczywiście.
Szkoda, że nie mam słoika odpowiedniego do takich zdjęć jak to powyżej (70-300 jednak średnio się do tego nadaje). Tak na przykład Bodzip z Jego Sigmą zrobił by na pewno lepsze i ciekawsze fotki tych "pogromców mszyc".
Dziękuję Wszystkim którym podobały się moje ostatnie zdjęcia, tym którym się nie podobały też dziękuję.