Zyziza,
Tak myslisz - listopad był przedmiotem moich wysiłków? Ocena z ducha poetycka.
Bardzo mi się podoba Twoje określenie "Poranki, zmierzchy, ten brak swiatla". To duży komplement dla fotografującego z ręki przy słabym, specyficznym, mieszanym listopadowym świetle, zawsze niedostatecznym, nieprzyjaznym dla ekspozycji (konieczność zastosowania długich czasów), dla skromnej dynamiki czujnika obrazu w cyfrówce.
Pzdr, TJ