W przypadku OM-20 nic nie poradzisz. Ten system pomimo wielu zalet miał również mankamenty i to jest jeden z nich.Zamieszczone przez suchar
Olympus wyskalował światłomierz jedynie do wartości ISO-1600 i poprawił to dopiero w modelach wchodzących do produkcji w latach 80, a więc OM-2 S/P, OM-3, itd. Natomiast w serii amatorskiej jedynie OM-40 miał wyskalowany światłomierz do ISO-3200.
Stary analogowy Canon AE-1 z 1976r miał już światłomierz do ISO-3200, a cała seria Praktic B, od B-200 zaczynając (pokazana na Photokinie 1978r), miały światłomierze wyskalowane do ISO-3200 i dodatkowo można dokonać korekty do + -2EV nawet przy najwyższej czułości, jak i korekty + -2EV przy ISO-12.
Informacja w celowniku w OM_ach jest również uboga. Wspomniana wyżej Praktica B-200 (BC-1, BX-20, …) pokazuje diodami na drabince czasów zakres od 1/1000s do 8s i wyjście poza zakres zarówno w górę jak i w dół, a przy ustawieniu „automatic” naświetla nawet do 40s. Można świadomie dodatkowo dokonać korekty naświetlenia bez odrywania wzroku od celownika, bo różnica o 1EV to odstęp 1 diody od punku prawidłowej ekspozycji. Takich przesuwających się punktów świetlnych w celowniku B-200 jest 16, a w BX-20 aż 19, gdyż 3 diody z lewej strony informują o współpracy z lampą w systemie TTL. Dodatkowo widać w celowniku wartość wybieranej przysłony. Zakres pomiarowy zastosowanego wówczas elementu światłoczułego z arsenofosforku galu był precyzyjny i osiągnięte 40s było nie do pobicia w ówczesnych analogoch.
Jak widzisz można było to zrobić nawet w socjalistycznej firmie Pentacon, a w Olympusie spoczęli na laurach rewolucyjnego OM-1 i przez ponad 10 lat niewiele się działo.
Pozdrawiam.