Dla mnie zdecydowanie 146a.
Świetna relacja, kapitalne kadry i obróbka. Tak wiem, powtarzam się...![]()
Dla mnie zdecydowanie 146a.
Świetna relacja, kapitalne kadry i obróbka. Tak wiem, powtarzam się...![]()
Świetnie się czyta i ogląda Twoje zdjęcie. Super oddajesz klimat tych miejsc, będę czekał na kolejne wstawki żeby znowu się trochę pozachwycaćPozdrawiam
135,140,144 KAPITALNE!
OM-D E-M10 14 - 42 mm 1:3.5-5.6 EZ
Różne zakątki z ZibiZ
Podróż po Bangkoku
Z Londynu do Pekinu przez Tajlandię, Malezję i Singapur
Znalazłem jeszcze zdjęcie ciekawostkę - tak wyglądała łódź, którą wracaliśmy z Sausalito do San Francisco (zdjęcie z telefonu). Nasze rowery to te gdzieś w środku
nadrobiłem zaległości, świetna fotorelacja, przyjemnie opowiedziana, gratulacje, czekam na ciąg dalszy![]()
Karol + Olek + kilka szkiełek
Bardzo ladne obrazki, ciekawe kadry, do ktorych nie trzeba komentarza, bardzo fajnie sie oglada, gratuluje!
pozdroofka
PS
Oczywiscie +
Member of ABCDEFG Polska. 15% miesiecznie bez ryzyka! Zapraszam.
Ostatni dzień w San Francisco nie był jakoś szczególnie zaplanowany. Rano pakowanie, zostawienie rzeczy na przechowanie i jak najszybsze wyjście na dalsze odkrywanie miasta. Głównym celem było dotarcie do Mission Dolores Park oraz kolejne, zorganizowane zwiedzanie z przewodnikiem. Po dojechaniu na miejsce nie mieliśmy złudzeń, dlaczego jest to jedno z najbardziej obleganych miejsc w SF. Świetna lokalizacja na podziwianie przepięknej panoramy miasta! Byliśmy tam dosyć wcześnie, dzięki czemu park nie był jeszcze mocno zatłoczony, ale podobno po południu ciężko jest o wolny kawałek zieleni.
147.
148.
Po krótkim relaksie na trawce, udaliśmy się na umówiony punkt zbiórki z przewodnikiem. Tak samo jak poprzednio, zwiedzanie trwało około 2 godzin i pozwoliło nam poznać niezwykle ciekawą historię tej okolicy oraz zrozumieć, jak na przełomie ostatnich kilkudziesięciu lat zmieniło się otoczenie tego miejsca. W okolicy Mission Dolores Park można było również zobaczyć oryginalnie zachowane budynki z końca XIX wieku.
149.
150.
151.
152.
153.
154.
155.
156.
Na koniec wizyty w San Francisco zaplanowaliśmy sobie oryginalne, meksykańskie jedzenie w podobno jednej z lepszych knajpek w okolicy - La Taqueria. Jedzenie faktycznie przepyszne i naszym skromnym zdaniem, były tam najlepsze Tacosy jakie do tej pory jedliśmy - od razu uprzedzę, że za parę dni zaktualizowaliśmy nieco naszą opinię, próbując meksykańskich przysmaków w skromnej budce na przedmieściach Los Angeles.
W drodze powrotnej byliśmy jeszcze świadkami niezwykle barwnej parady
157.
158.
159.
160.
Około 15:00 odebraliśmy nasze rzeczy oraz wcześniej zarezerwowane auto i wyruszyliśmy w naszą pierwszą trasę po amerykańskich drogach, do miejscowości Mariposa. Następny dzień miał stać pod znakiem całodniowego trekkingu po Parku Narodowym Yosemite.
PS.
Dziękuję jeszcze raz za komentarze. Jeżeli widzicie zdjęcia, które według Was mogłyby być lepiej skadrowane albo w inny sposób obrobione to proszę o wskazówki - w końcu od tego mamy ten dział![]()
Te chałupki są bajeczne
Będzie Yosemite ?
cerkiewki || Beskid Niski || mój wątek || mój drugi wątek|| makro||
Wychodzi się na pole, a nie na dwór o! ||Nadnaczelny Weryfikator TWA i wszystkiego
W moich wątkach można offtopować i grzebać w zdjęciach||Łowca spamerów||
Oczywiście oglądam, zaglądam, bardzo mi się wątek podoba. Ale czekam na krajobrazy pozamiejskie też![]()
Fantastycznie się czyta i ogląda Twoją relację! Czekam na kolejne wrzutki!![]()
Dojazd do Mariposy przebiegł bez żadnych problemów. Jazda samochodem po Stanach to w sumie temat na oddzielny wątek- zupełnie coś innego niż to co znamy z poruszania się po Europie. Kultura jazdy, styl jazdy, prędkości... dużo by opowiadać - i opowiem, tylko nie teraz
. Teraz skupię się na celu Naszego pobytu w Mariposie - czyli zwiedzaniu Parku Narodowego Yosemite.
Nocleg znaleźliśmy u bardzo miłej, amerykańskiej rodziny, która bardzo serdecznie ugościła Nas w swoim domu - wszystko organizowane było przez portal Airbnb. Poznaliśmy przy okazji chyba całą historię życia naszego gospodarza.
Następnego dnia wstaliśmy bardzo wcześniej rano, żeby zdążyć dojechać do parku narodowego przed 8:00. Był to warunek, aby zdążyć na autobus, który miał Nas wywieść na najbardziej znany punkt widokowy. Z tego miejsca miała się również rozpocząć Nasza całodniowa wędrówka po górach.
Po dotarciu na parking pojawiała się w poważna, dłuższa chwila niepewności. Na miejscu okazało się, że wszystkie bilety na autobus zostały już wykupione. Mogliśmy jedynie liczyć na to, że ktoś się nie pojawi. No i się nie pojawił, czyli jedziemy!
Jazda trwała około 2 godzin i umilana była co jakiś czas opowieściami kierowcy o miejscach, które mijaliśmy.
A po dotarciu na szczyt...
161.
162.
163.
164.
Ten w czapce na dole kadru to ja
165.
cdn...