Jakoś mnie mnie źle zrozumiałeś i skąd w Tobie tyle nienawiści? Chlasz od razu. Wychodzę w weekend spotkać się ze znajomymi to co mamy siedzieć przy herbacie w sobotni wieczór?Straszna to musi byc praca jak w kazda sobote i niedziele musisz chlac aby zapomniec tydzien.Nie kombinujesz aby prace zmienic na mniej wymagajaca picia po tygodniu??
Chlam wystarczająco dużo, aby po roku pijaństwa weekendowego mieć siłe żeby wsiąść na rower i przejechać duży kawał pustni
Twoja musi za to być nie lepsza że jedyne co możesz zrobić na urlopie to leżeć i czekać aż Ci drink przyniosą bo nie dasz rady z leżaka wstać nachlany jak typowy Polak na wakacjach
Od razu mi lepiej
Dzięki bardzo, jeszcze 5 lat temu mogłem o takich dystansach pomażyćA jeszcze do autora: ogromny szacunek dla wytrwałości - sama jeżdżę sporo rowerem, ale ilość kilometrów, o jakiej piszesz, wprawia mnie w osłupienie, szczególnie w tak trudnych warunkach. Jednocześnie trochę zazdroszczę takiej przygodyFantastycznie, że opisałeś ją na Forum.
106kg wagi 20 papierosów dziennie i takie tam udziwnienia.
Piszę to dlatego, że tak na prawdę każdy może zebrać się w sobie i zmienić pewne złe nawyki właśnie po to żeby przeżyć coś więcej
W najbliższym czasie tj pod koniec listopada możecie spodziewać się następnego wyprawowego wątku.... ale na dzień dzisiejszy nic więcej nie powiem![]()