Czy ktoś jeszcze nie był w Chorwacji?

[osiem1984]

Skoro zdjęcia do przyjęcia, to dzisiaj wrzucam kolejne.

[cissic]

Czekamy z niecierpliwością

[osiem1984]

Rovinj (Zachodnia Istria) - uliczka

Pula(Południowa Istria) - Koloseum


Pula(Południowa Istria) - Koloseum


Pula (Południowa Istria) - muzeum pod koloseum


Pula (Południowa Istria) - Koloseum


Pula (Południowa Istria) - akwaria


Pula (Południowa Istria) - akwaria


Pula (Południowa Istria) - akwaria


Gdzieś na trasie między Pulą a Sonj

[kolba]

Bardzo ładne zdjęcia, miło się ogląda Twoją fotorelacje.

[Saboor]

...

Fotki świetnte tylko brakuje mi narracji.

[helmuth]

Ostatnia wrzutka wydaje mi się "przehadeerowana"

[osiem1984]

Fotki świetnte tylko brakuje mi narracji.

Miałem dużą ochotę na narrację, a kilka przygód się przytrafiło, ale za dużo Chorwacji na forum, żeby jeszcze tutaj męczyć. Za to w czerwcu przyszłego roku wybieram się do Portugalii, a to chyba nie tak często jak Chorwacja uczęszczany kierunek, wiec opiszę wszystko w najdrobniejszych szczegółach.

---------- Post dodany o 14:35 ---------- Poprzedni post był o 14:14 ----------

Ostatnia wrzutka wydaje mi się "przehadeerowana"

Dzięki za opinię. Tak naprawdę, to HDR-em przejechałem jedynie zdjęcia z koloseum w dodatku mieszając z normalnym maskami, ale może rzeczywiście inne też mogą tak wyglądać. Dzięki za odwiedziny.

[apz]

Miałem dużą ochotę na narrację, a kilka przygód się przytrafiło, ale za dużo Chorwacji na forum, żeby jeszcze tutaj męczyć. Za to w czerwcu przyszłego roku wybieram się do Portugalii, a to chyba nie tak często jak Chorwacja uczęszczany kierunek, wiec opiszę wszystko w najdrobniejszych szczegółach.

Oj nie ładnie, nie ładnie.... Nawet nie chciało się napisać, ze to Istria? I Pula?
Niektóre fotki ładne, inne pospolite, mam na myśli kamienne uliczki i restauracyjne pochowane w zaułkach i wylewające się stolicami z klientami na uliczki....

[osiem1984]

Wiem, że po Sri Lance i Gruzji przyzwyczaiłem do tego, że zalewam Was tekstem. Saboor specjalnie dla Ciebie mała historyjka z naszego wyjazdu.

Czwartego dnia ze sporym niedosytem opuściliśmy Istrię. Pozostawiliśmy za sobą wiele nieodwiedzonych i zapewne równie pięknych miejsc jak te, które odwiedziliśmy. Trochę szkoda, ale przecież jeszcze kiedyś tu wrócimy.. Kierujemy się do Sonj. Tam chcemy się przespać i z racji na niewielką odległość z samego rana zaatakować Plitvickie Jeziora. Jedziemy kretymi drogami, malowniczo biegnącymi wzdłuż skalistego wybrzeża. Przez szyby samochodu obserwujemy, jak słońce coraz dzielniej kroczy ku wodzie, by finalnie zatopić się w niej tysiącem kolorów. Niebo wydaje się być rozżarzone do czerwoności i jedynie przebijający się gdzieniegdzie fiolet pozwala sobie przypomnieć, że jeszcze kilka minut temu malowało się błękitem. Widoki są teatralne także z racji na nieco pogarszającą się pogodę. Od kilkudziesięciu minut mamy wrażenie, że zaraz zacznie się burza, ale ta nie nastaje. Wzmaga się wiatr. Zatrzymujemy się w drogowej zatoczce aby wykonać kilka zdjęć. Otwieram drzwi i czuje jakby wielka siła chciała mnie zwiać w przepaść. Jest tak silny wiatr, że rezygnujemy i odjeżdżamy aby jak najszybciej znaleźć się w miejscu, w którym będziemy mogli odpocząć.

W czasie podróży szukamy przez telefon w Internecie kwater w Sonj (starter z bodaj 3GB to koszt w przeliczeniu na nasze ok 30 zl - warto). Nie chcemy popełnić tego samego błędu co na Istri kiedy każdego dnia musieliśmy pukając od domu do domu tracić 2h na szukanie wolnej kwatery. Nie wiem jakie macie doświadczenia ale my wyjeżdżając mieliśmy zarezerwowany apartament w Dalmacji, natomiast Istrię mieliśmy przejechać znajdując sobie kwatery bez wcześniejszej rezerwacji. Zabrało nam to mnóstwo czasu, który mogliśmy wykorzystać na zwiedzanie lub odpoczynek.

Dojeżdżamy do Sonj. Wypakowujemy rzeczy, przy coraz bardziej wzmagającym się wietrze i przy coraz mocniej padającym deszczu. Miejmy nadzieję, że Plitvice powitają nas jutro lepszą pogodą.

Nie powitały lepszą pogodą, nie powitały nas w ogóle. Po obudzeniu się stwierdzamy, że wycieczka do Plitvickij Jezior w taką pogodę byłaby zwykłą profanacją. Szkoda, bo jesteśmy tak blisko. Postanawiamy zaatakować Plitvice z Dalmacji zmieniając nasze plany. W niezadowoleniu wyruszamy na wyspę Ciovo (przy Trogirze), gdzie mieliśmy spędzić kolejne prawie 2 tygodnie.

Myśleliśmy, że gorzej być nie może. Mogło.. Jedziemy autostradą. Nasz Hyundai i30 dzielnie przyjmuje na siebie każdy powiew coraz silniejszego wiatru. Niepowodzenie z Plitvickimi Jeziorami staramy sobie zrekompensować pobytem w Zadarze, od którego jesteśmy oddaleni o ok 40 km. Nagle straszny huk i uderzenie od strony dachu cąłkowicie je przekreśla. Przez szybę widzę jak rzeczy, umieszczone w bagażniku na dachu zaczynają uciekać przez autostradę wprost do urwiska skalnego. Silny wiatr tak mocno podwiał pod bagażnik na dachu samochodu, że całkowicie zerwał jego górną część. Ta uderzając w przejeżdżający obok samochód spadłą w urwisko. Ubranka dziecka, szklanki, czajnik, termos, leki, jedzenie, wszystko ucieka. Zaczyna się walka o to, by jak najwięcej uratować. Staram się zsuwając niemal po szybie wcisnąć pozostałe w bagażniku rzeczy do środka. Drzwi mnie przyciskają pod wpływem wiatru, przygoda jakiej nigdy wcześniej nie miałem. Działo się...

---------- Post dodany o 15:00 ---------- Poprzedni post był o 14:56 ----------

Oj nie ładnie, nie ładnie.... Nawet nie chciało się napisać, ze to Istria? I Pula?
Niektóre fotki ładne, inne pospolite, mam na myśli kamienne uliczki i restauracyjne pochowane w zaułkach i wylewające się stolicami z klientami na uliczki....

Napisałem, że Istria (każde zdjęcie jest podpisane). Jeśli chodzi o fotki, to fajnie, że też oceniacie. Możecie też podpowiadać, wtedy jest szansa, że z kolejnej podróży będą lepsze. Uliczki pospolite - fakt, ale dla tych, co nie byli chciałem umieścić, żeby mieli jakieś wyobrażenie, czego mogą się spodziewać. Fajnie, że wpadłeś, zapraszam, będę podrzucał kolejne zdjęcia (tym razem z Dalmacji).

[apz]

Dzięki, będę z ciekawością zaglądał. Życia by trzeba, a na pewno lat by tam w każdy kąt pozaglądać.