Faktycznie, nie słyszałem. Przyjechałem z dzieciakami coś koło 14:45 i poszedłem od razu z nimi w jedyne sensowne wolne miejsce pod ogrodzeniem żeby coś widziały nie wisząc mi cały czas na rękach.
No nic, daję na początek rekonstrukcje. Wybaczcie tak sobie sklejoną panoramkę - człowiek nie góra i czasem pomachać mu się zachciewa.