Polecam lekturę
http://synonim.net/synonim/zachlapanie i po jej zgłębieniu, którą definicję zachlapania wybierzesz? Zdefiniuj pojęcie "kilka kropel deszczu". I wie. Tylko nam jako zwykłym ludziom trudno odróżnić często slogan użyty w haśle reklamowym od pojęć technicznych. Produkt projektują inżynierowie. Inżynierowie w celu określenia jakości, parametrów, czynników i tryliona innych rzeczy posługują się normami, które to normy definiują precyzyjnie każdy czynnik. Teraz produkt dostaje dział marketingu. Ma go zareklamować, wypromować i generalnie stanąć na głowie, by sprzedawał się jak najlepiej. Skoro produkt przeznaczony jest dla masowego odbiorcy, to trzeba się posługiwać językiem zrozumiałym przez masowego odbiorcę. Idzie zatem gość z marketingu do inżyniera i pyta "Akihito San, o co kurde chodzi z tą normą WZGBO-198765432-KM-JKBW/1902D/QW09-5"? Inżynier patrzy na niego jak na debila, bo jak można tak oczywistej rzeczy nie wiedzieć i zaczyna tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć... W końcu marketingowiec budząc się piąty raz z drzemki, stwierdza "czyli krótko mówiąc jest odporny na zachlapania, tak"? Nooo, tak, odpowiada zrezygnowany inżynier. Marketingowiec idzie do copywriterów, przekazuje im zdobytą "wiedzę", Ci tworzą hasło reklamowe i maszyna rusza. W międzyczasie dział techniczny dostaje informacje od inżynierów i tworzy instrukcję, w której stoi, że odporność na wodę zgodna z normą jw. To tak z przymrużeniem oka, ale niestety tak to jest. Słownictwo potoczne, a takim jest słowo "zachlapanie", ma się nijak do pojęć technicznych.