Na przełomie zimy i wiosny szedłem w kierunku Wołowca z Chochołowskiej ale było tyle lodu na szlaku, że po długiej i ciężkiej walce się poddałem, podobnie było z Baranią Górą. 2 tygodnie później poszedłem przez Grzesia i było dużo lepiej, lodu już mało, dało się przejść bez raków. Wędrówka po śniegu ma swój niewątpliwy urok, a na całym szlaku spotkałem 6 osób w 2 grupach.
Raki tak czy inaczej warto mieć bo nie wiadomo na jakie warunki się trafi. Ja się już w nie zaopatrzyłem jak była wyprzedaż po zimie i teraz trzeba by je wypróbować
