Dziękuję Wszystkim za odwiedziny w wątku i pozostawiony ślad.
Dzisiaj dla odmiany piżmowoły arktyczne.
Przy okazji wędrowania po Norwegii spełniły się moje marzenia, zawsze chciałem podglądać te zwierzęta w ich środowisku.
W środkowej części Norwegii zostały wprowadzone ponownie do środowiska i bardzo powoli odbudowuje się ich populacja, na dzień dzisiejszy żyje ich około sto sztuk.
500.
Pierwszego dnia nie udało się wytropić ani jednej sztuki, bez lornetki można sobie właściwie tylko pomarzyć o oglądaniu tych ssaków, są naprawdę niewielkie w porównaniu do żubrów, wysokość w kłębie wynosi od 1,1 do 1,5 metra, jeżeli akurat leżą i odpoczywają to są praktycznie niewidoczne.
Z dużej odległości wyglądają jak miniaturowe mamuty, takie miałem pierwsze skojarzenie.
W drugim dniu poszczęściło się, spotkaliśmy najpierw pięć sztuk, następnie dwie, tych ostatnich nie udało się podejść, były w odległości 8 km i cały czas się oddalały.
501.
Wyglądają na ociężałe i mało ruchliwe, ale w sytuacji zagrożenia potrafią się rozpędzić do 60 km/h i zaatakować intruza. W rejonie występowania piżmowołów przy drodze, gdzie teoretycznie zaczynają się szlaki, umieszczone są stosowne tabliczki informujące o niebezpieczeństwie związanym z atakiem tych zwierząt, jeżeli oczywiście nie zachowamy bezpiecznej odległości 200 metrów.
502.
Pozdrawiam