U mnie priorytetem jest wielkość, a raczej małość i waga. I tak wszystkiego zawsze mam za dużo i za ciężkie, i cieszę się że trendy ogólne podążają w tę stronę.
Ergonomia profi sprzętu także nie ma wiele wspólnego z rzeczywistą ergonomią, bo wywodzi się z czasów analogowych i dziedziczy takie bzdury jak rozbudowany tryb pomiaru światła, którego od wielu lat już nie zmieniałem, a wśród którego brakuje ''jednego procenta przepaleń'', czy skróty do śledzących af, które tak naprawdę dopiero zaczynają działać w najszybszych bezlustrach (w Sonym, bo nie wiem jak w olku), że nie wspomnę o całym układzie przycisków. Krzywe czaso-czułości - także rzecz nie znana (wzrost czułości ponad natywną poniżej pewnych, wybranych przez użytkownika czasów i jeszcze powiązanie tego z ogniskową).
Zresztą - spójrzmy jak diametralnie różnie wygląda panel aparatów i kamer. Nawet nomenklatura się różni (F - iris, czas - kąt, czułość - dB), a fizyka ta sama. Fotografowie czy filmowcy to strasznie konserwatywna brać i pewnie dlatego tam takie parcie na nowości, które jednak muszą w tych konserwatywnych ramach się mieścić. Wystarczy zobaczyć ile lat bezlustra przebijały się ''do góry'', a to dopiero pierwszy rok, kiedy znani zaczynają się do tego przyznawać.




Odpowiedz z cytatem
