Nie strasz, że to koniec. Wsiadaj na rower, jedź w ciekawe miejsca, rób foty i wstawiaj je tu ze stosownym opisem.![]()
Nie strasz, że to koniec. Wsiadaj na rower, jedź w ciekawe miejsca, rób foty i wstawiaj je tu ze stosownym opisem.![]()
W ogródku sąsiadki są ładne kwiatki.
Popieram Stopkę Krakmana !
LUBIĘ WYCHODZIĆ NA DWÓR, NA POLE MAM ZA DALEKO.
A czy ja pisalem że koniec? Jeszcze dwa odcinki zostały - wprawdzie już nie z pamiątkami z inwazji, ale też chyba ciekawe. Pierwszy z nich poniżej.
Przemieszczamy się o ok. 90km na południowy zachód - do położonego na połączonej groblą z lądem skalistej wyspie średniowiecznego opactwa Mont Saint Michel (48°38'08"N 1°30'40"W).
Widoczne z odległosci wielu kilometrow opactwo wybudowane na wysokiej na 92m samotnej granitowej skale wygląda niesamowicie na tle płaskiego nadbrzeżnego krajobrazu. Szczyt wieży sięga wysokości 170m:
Pod warowne mury opactwa można dojechać sztucznie usypaną groblą o długości ok. 1800m:
U nasady grobli do morza wpływa rzeka Couesnon. W jej wodach pięknie odbijają się budynki opactwa:
Pod mury opactwa podjeżdżamy podczas odpływu. Tablica umieszczona na murze baszty pokazuje poziomy do ktorych dochodzi woda podczas najwyższych przypływów:
Po przejściu pzrez jedną z trzech bram wejściowych znajdujemy sie na głównej uliczce średniowiecznego miasteczka otaczającego opactwo. Jest to zresztą jedyna uliczka pnąca się spiralnie wokól góry w kierunku jej szczytu:
Wspinamy się coraz wyzej mijając dachy wyłożone kamiennym gontem:
I jeszcze wyżej...
Wreszcie wychodzimy na punkt widokowy i... niespodzianka - gdzie sie podziało morze?
Rozwiązaniem zagadki jest wielkość przypływów - w tym rejonie różnica poziomów wody między przypływem a odpływem jest ekstremalnie duża - dochodzi aż do 14 metrów. W efekcie linia brzegowa podczas odpływu oddala się o wiele kilometrów. Wchodzenie na ten zalewowy obszar jest niebezpieczne - podczas przypływu przybierająca woda potrafi pędzić szybciej od galopującego konia (szkoda, że brak czasu nie pozwolił nam tego zobaczyć). Ale jak widać - śmiałków nie brakuje - może dlatego, że do rozpoczęcia przypływu zostało jeszcze kilka godzin.
Jeszcze rzut oka z ogrodów opactwa na odsłonięte dno zatoki:
I pożegnalny widok na opactwo przy nieco lepszej niż rankiem pogodzie:
A żebyście uwierzyli, ze to faktycznie wyspa - tak to wygląda podczas przypływu (niestety zdjecie nie moje):
http://static.fanpage.it/travelfanpa...-michel_03.jpg
cdn![]()
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)
czekam co dalej...........
fajne miejsce na wschód słońca.
Jacek
Czas na ostatni odcinek relacji. W drodze powrotnej odwiedziliśmy położone ok. 200km na wschód od Paryża Verdun - drugie obok doliny Sommy miejsce najkrwawszych walk podczas I wojny światowej. Walki, rozpoczęte niemiecką ofensywą w lutym 1916r toczyły się aż do grudnia, zaangażowane siły liczyły po stronie francuskiej 863 tysiące, zaś po niemieckiej 982 tysiące żołnierzy. Straty wyniosły po stronie francuskiej 378 tysięcy, zaś po stronie niemieckiej 337 tysięcy żołnierzy. Z niespotykaną nigdy wcześniej intensywnością używano artylerii - tylko w pierwszej fazie walk (do połowy czerwca) Francuzi wystrzelili w bitwie 11 mln pocisków 75 mm, 1,2 mln pocisków od 90 mm do 105 mm i 2,6 mln pocisków większych kalibrów - czyli średnio ponad 300 tysięcy pocisków dziennie. Armia francuska po raz pierwszy w swojej historii użyła pod Verdun moździerzy o ekstremalnych kalibrach 370 i 400mm. Niemcy też mieli z czego strzelać - w momencie rozpoczęcia bitwy użyli do ostrzału francuskich pozycji 35 ciężkich moździerzy o kalibrze 305 i 420mm, trzech dział morskich 380mm oraz ok. 1200 mniejszych dział.
Muzeum Bitwy - Fleury-devant-Douaumont - (49°11'42"N 5°26'00"E) - przed budynkiem muzeum wystawiono trochę sprzętu artyleryjskiego. Na pierwszym planie francuski granat moździerzowy kalibru 400mm, za nim w kolorze czarnym - niemiecki moździerz 170mm:
Francuska armata polowa 155mm:
Para francuskich armat fortecznych 75mm, z tyłu - ten sam co poprzednio niemiecki moździerz 170mm:
Wokół Verdun Francuzi wybudowali pierscień 19 fortów obronnych. Położony na wzgórzu Fort Douaumont (49°13'00"N 5°26'20"E) był z nich największym i najwyżej położonym. Ogromna większosć prac przy budowie zostala wykonana w latach 1885-1891, aczkolwiek niektóre ciągnęły się tak, że aż do wybuchu I wojny swiatowej nie zostały ukończone. Przewidziany był do obsadzenia przez załogę liczącą 635 żołnierzy, jednak w lutym 1916 r broniło go jedynie 57 żołnierzy (reszta została przesunięta na inne, w/g dowództwa bardziej narażone na atak odcinki frontu). 25 lutego 1916 r został stosunkowo łatwo zdobyty w zaskakującym ataku przeprowadzonym przez nieliczny (zaledwie 19 oficerów i 79 żołnierzy) oddział niemiecki. Był to jednak dopiero początek walk o fort - już 2 marca Francuzi przypuścili natarcie podczas którego fort kilkakrotnie przechodził z rąk do rąk - natarcie jednak załamało się i fort pozostał w rękach niemieckich. Przez kilka miesięcy wokół fortu toczyly sie ciężkie walki. Został odbity przez Francuzów dopiero pod koniec października 1916 roku.
Od strony osłoniętej przed bezpośrednim ostrzałem znajdowały się wejścia do podziemnych korytarzy fortu:
Na górze znajdowały się zasieki z drutu kolczastego a między nimi wyrastały stalowe wieżyczki z których można było prowadzić obserwację i ostrzał:
Niektóre z nich były ruchome - na czas ostrzalu artyleryjskiego mogły chować sie pod ziemię:
Wieża armaty 155mm. Na czas strzalu byla wysuwana w górę o 60 cm. Odbywało sie to za pomocą ręcznie napędzanych kołowrotów. Kręciło nimi 3 żołnierzy, wysunięcie wieży w górę trwało ok. 2 minut. Po strzale wieża opadała pod własnym ciężarem w dół chowając się do poziomu gruntu. Armata zamontowana w wieży strzelała pociskami ważącymi 43 kg na odległość do 7km.
Mniejsza wieża z dwoma armatami 75mm:
1.5km na południowy zachód od fortu znajduje się gigantyczny (o ile wiem, największy we Francji) cmentarz wojskowy (49°12'28"N 5°25'28"E):
Takich krzyży - z jednakowymi tabliczkami z nazwiskiem, przydzialem wojskowym, datą śmierci i napisem 'MORT POUR LA FRANCE' (zginął za Francję) stoi tam w równych rzędach 16142.
Obok grobów stoi ogromny (137m długości, wieża o wysokości 46m) budynek kostnicy - z makabryczną zawartością - spoczywaja tam szczątki ponad 130 tysiecy francuskich i niemieckich żołnierzy których tożsamości nie udało się zidentyfikować.
I to juz koniec relacji - mam nadzieję, ze nadmiernie Was nie zanudziłem.
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)
szkoda że koniec, bo relacja bardzo ciekawa była.
Nasunęła mi się taka refleksja - we Francji widać dbają o pamięć przodków co za ojczyznę ginęli. W Niemczech też, nawet w małych wioskach można znaleźć pomniki pamięci poległych w I i II wojnie... A u nas... jakoś tak cienko z tym
Dziękuję Wyszomir za wspaniałą wycieczkę. Mam nadzieję że jeszcze nie jedno nam pokażesz.
The question is: What is a Mahna Mahna?
Przyłączam się do podziękowań. Czekamy na inne![]()
cerkiewki || Beskid Niski || mój wątek || mój drugi wątek|| makro||
Wychodzi się na pole, a nie na dwór o! ||Nadnaczelny Weryfikator TWA i wszystkiego
W moich wątkach można offtopować i grzebać w zdjęciach||Łowca spamerów||
Dla utrwalenie trzeba bedzie czasami tu zagladac.
Swietny watek, brawo dla autora.
Moja przygoda z morzem Kapitan I , II , V rejsu PBO
Dziękuję za miłe słowa
Na następną relację pewnie trochę trzeba będzie poczekać - posiadanie psa którego nie ma z kim zostawić nie sprzyja dalekim wyjazdom. Może uda mi się przygotować coś jeszcze z zapasów zdjęć na dysku, ale prędko to nie będzie - zwłaszcza, że od soboty na dwa tygodnie wyjeżdżam do lasu i będę musiał zniknąć z Forum.
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)