Fotomic, pisali Ci już to - nie zakładaj od sprzętu, który może rocznikiem CI dorównywać bezawaryjności,
# https://grizz.pl #
Patent z praktikami (tzn wymiana na nowa) całkiem niezły.....
Z mechanicznych olków zostaje jeszcze OM-3
No i parę mechanicznych perełek innych firm - Minolta SR-T101 (i różne mutacje 201/303 itp), Canon FT-B, pentax k1000 był wspomniany, podobno dobrze sprawdzały się w himalajach.
W OM-3 bym nie wchodził, nie dość, że to b. rzadki aparat, to jeszcze też nie był najlepszy pod względem bezawaryjności. IMHO najlepszym wyjściem jest poszukanie ładnego OM-1n lub OM-2n, ewentualnie OM-4ti (ten będzie już droższy).
Z innych systemów to Minolta XD-7, Nikuś FM-2n lub FE/FE-2... Pentaxy miały genialne szkła, ale korpusy jakoś nigdy mi nie leżały. MeSuper łądny, ale jednak wali lustrem, pomijam komfort pracy w trybie manualnym... MX niby b. fajny, ale kurpus niski i źle mi się go trzymało, poza tym kultura pracy też miała się nijak w porównaniu z Olkami. O "wynalazkach" typu K1000 czy KM nawet nie wspominam, bo są bardzo przaśne. Super A to już jednak nie to. Nie wiem jak z LXem, bo tego nie miałem. Można też pomyśleć o Yashice FX-3 i do niej jakichś fajowych Zeissach
Zastanawiam się, co ja bym teraz kupił i jeżeli kierowałbym się sercem, to wziąłbym Olka, a jeżeli rozumem to albo Nikona albo Yashicę.
---------- Post dodany o 20:41 ---------- Poprzedni post był o 20:38 ----------
Dobrze przekonserwowany, niezajeżdżony sprzęt będzie jeszcze dłuuugo służył. Sam mam ponad 50 letniego Rolleiflexa 3.5F i 47 letniego Hassela 500c i oba spisują się genialnie. Oba sprzęty po CLA. Kiedyś aparaty tak robiono, że miałby po prostu działać i już.
A co niby miało by być tak awaryjne w OM-3, skoro jest to poprawiony OM-1, z nowoczesnym pomiarem światła i uszczelnieniami body?? Jak sam napisałeś , aparat jest bardzo rzadki, szczególnie w PL, więc trudno o jakieś uogólnienia. I na pewno dobrze zachowane egzemplarze będą dużo droższe od OM 4/4Ti.
4Ti na pewno jest godny polecenia, z tym że chodziło o aparat mechaniczny.
---------- Post dodany o 21:04 ---------- Poprzedni post był o 21:00 ----------
Oba to solidne mechaniczne maszynki, więć nie dziwota, że dają sie nasmarować i odczyścić. Jeśli natomiast padnie jakaś elektronika, elektromagnesy czy scalaki w aparatach to jedynie mozesz "kanibalizować" inne egzemplarze, co się nie opłaca.
# https://grizz.pl #
Co do OM-3, nie jestem teraz w stanie podać "z palca" szczegółowych danych, ale ten model nie miał dobrej opinii. Pojawiały się problemy z migawką - nierówno przesuwające się kurtyny. Kumpel miał kiedyś to cacko, na początku lat 2000 zapłacił za niego jak za woły a aparat w ciągu kilku lat chyba dwa razy trafił do serwisu Olka w Hamburgu, ale nawet Niemcy nie dali razy. Kiedyś chyba jeszcze na rec.photo.equipment.35mm ludzie pisali o awariach tego aparatu. Nie zawsze ulepszanie jest dobre, zwłaszcza rzeczy idealnych, tak jak OM-1n
A propos tego:
> długie służenie != niezawodność
to nie zgodzę się. Powtórzę - flexy i hassele były tak robione (chodzi mi o precyzję i materiały), że właśnie miały być długowieczne. Myślisz, że ich cena wzięła się znikąd? M.in. Hasski jaki jedne z nielicznych miały kluczowe dla niezodności zębatki mechanizmów wyrzynane na obrabiarkach a nie wytłaczane na prasach. Rozwiązanie b. drogie, ale dające wielką precyzję. To jak ze starymi mercami z wolnossącymi dizlami - przy pilnowaniu przeglądów przejeżdżały nawet po milion km (albo nawet więcej), auta innych marek 300-400 tyś km i szły do remontu. Oczywiście pochodzenie (przeszłość) sprzętu jest b. ważna.
Znajomy zawodowy fotograf z Niemiec miał 2 Hasski. Kupił je używane. Sam przed kilkanaście lat robił nimi nawet kilkadziesiąt rolek dziennie. Co rok robił CLA. Jak przestawiał się na cyfrę, to sprzedał te Hasski dobremu znajomemu (mnie niestety nie było na nie stać). Z tego, co wiem to jeszcze długo służyły.
A co do minolty... te starsze, z serii XD były super, XD-9 ma jak mi się zdaje b. dużo wspólnego z SLRem Leiki. Później Minolta skisiła jakość...
@grizz, może niech znajomy zacznie kupować aparaty innej firmy?
Ostatnio edytowane przez Paffcio ; 4.05.15 o 22:06
Jak posłuchać użytkowników OM3/3Ti, to ani jednemu sie nie popsuł
http://www.rangefinderforum.com/foru...d.php?t=107050
http://www.rangefinderforum.com/foru...d.php?t=100429
http://www.dpreview.com/forums/thread/2733150
"The OM3ti is so tough, it's bulletproof. I read of a photojournalist using an OM3ti to cover an armed conflict. A bullet ricocheted off his OM3ti, destroying the lens, but even with the dent in the body, the camera still functioned."
"I got my Om3 used back in 1992. It was my only camera and used regularly in extremely cold mountain environments and extremes of heat as well. It has not been given an easy existence by any means and has never failed me once,"
jedyny problem to chora cena, ale cuda się zdarzają, nie każdy zna się na aparatach......
A ja nie mówię, że się wszystkie psują Niektórym to nawet Zenity od nowości działają Piszę to, co sam widziałem na jednym przykładzie zuikoholika i to, co wtedy czytałem o tym sprzęcie (zresztą nie tylko ja). Wybór należy do wybierającego