Fotografia cyfrowa prowadzi do pewnego chaosu informacyjnego.
Prawa autorskie są zawsze przy autorze. Najwięcej paniki wzbudza zapis o "prawach majątkowych", które rzekomo, poprzez zgłoszenie zdjęcia mają przechodzić na organizatora.
Dziwię się tej niezrozumiałej panice, bo rzecz jest najzupełniej logiczna. Jeśli czyjaś fotografia jest w jakiś sposób wyróżniona to zapewne będzie wydrukowana i pokazana na wystawie. I do tegoż wydruku prawa majątkowe zabezpiecza sobie organizator. Nie będzie chciał na własność waszego negatywu, RAWA czy też karty pamięci, jak też nie zabroni wam nadal handlować tym zdjęciem.
Ale w razie gdyby kiedyś w jakiś sposób znalazł się kupiec na wydruk/odbitkę przygotowaną na wystawę to organizator będzie mógł ją po prostu sprzedać. Ot, cała tajemnica "zrzekania się" praw majątkowych.