Pozwole sobie podzielic sie swoimi spostrzezeniami co do budowania czatowni. Moze komus pomoga moje uwagi.
Po pierwsze co chcemy fotografowac.
Inaczej podchodzimy do szponiastych i krukow inaczej do zurawi, inaczej do wodnych i brodzacych jeszcze inaczej do dzieciola itd oraz pozostalego drobiazgu.
Wezmy za przyklad szponiaste (np. myszolów, jastrzab, bielik)
Jesli juz sie zdecydujemy to nalezy znalesc miejsce gdzie te ptaki przebywaja. Jesli postawimy czatownie w dowolnym miejscu to mozemy sobie siedziec i 2 miesiace bez rezultatu.
Jesli juz mamy zlokalizowany obszar to jest polowa sukcesu poniewaz nalezy zwrocic uwage co to za miejsce czy w poblizu chodza ludzie, jest droga na ktroej jezdza samochody lub nawet ostatnio modne i wszedobylskie quady. Jesli miejsce jest "czyste" zabieramy sie za strone prawna.
Najlepiej budowac na terenach prywatnych wbrew pozorm duza czes lasow i lak jest w rekach prywtnych np rolnikow. Jesli jest to las panstwowy to musi byc zgoda lesniczego inaczej mozemy dostac mandat. Teren prywatny o tyle jest lepszy ze mamy jakas gwarancje ze nikt nie zniszczy naszej pracy.
Ufff przebrnelismy przez czesc logistyczna i zabieramy sie do roboty
Mamy super miejsce pozwolenia etc.
Stawiamy czatownie na szponiaste i ewentualnie kruki.
Powinnismy ja tak zlokalizowac na naszym miejscu aby ewentualnie ptaki pojawily sie na ciekawym tle ewentualnie tlo czyli np sciana lasu lub najblizsze kszaczory byl dosc daleko. W kadrze nie bedzie niepotrzebnoch szczegolow jak i nie beda nam przyslanialy swiatla.
Pamietac nalezy rowniez aby tak sie umiescic zeby nie fotografowac pod slonce.
I jeszcze jedna wazna rzecz przed przystapieniem do budowy dobrze jest najpierw polozyc nasza zanete "miesko" aby sprawdzic czy nie walesaja sie psy i nie rozniosa nam zanety, bo jesli okaze sie sa to miejsce praktycznie jest spalone bo zawsze nam rozniosa przynete
I zaczynamy.
Kopiemy dół glebokosci okolo 50cm-70cm wielkosc zalezy tylko od nas ( czy na jedna osobe czy na dwie)Dół dlatego poniewaz fotografujemy prawie z poziomu ziemi.
Wbijamy zerdzie (paliki) aby wystawaly ponad poziom okolo 1m. Zakladamy poprzeczne zerdzie jako konstrukcje dachu (wszytko zalezy od inwencji)
Całosc konstrukcji przykrywamy czarna folia lub brezentem. Robimy wejscie najczesciej z boku lub przy wiekszych czatowniach z tylu.
Wycinamy klapke na obiektyw w miejscu ktore uznalismy za najlepsze do fotografowania w miare bliko poziomu ziemi . Dobrze jest wyciac dodatkowo waska szpare powyzej jako wizjer do podgaldania co dzieje sie na naszym stanowisku.
Przystepujemy do maskowania
Czatownie obkładamy od dolu mchem lub kepami trawy zalezy w jakim miejscu jestesmy i co mamy pod reka nastepnie galęziami.
Jesli jestesmy na terenie prywatnym czyli nasza czatownia jest w jakis sposob chroniona mozna uzyc sitaki maskujacej z demobilu (za pare groszy) najlepiej czeskiej poniewaz jest bardziej gesta ale na nia tez pare gałazek trzeba polozyc
Najlepiej jesli sie uda nasza czatownie wkomponowac w brzeg lasu, zarosli. nienalezy jej raczej budowac jako wolnostojacej na odkrytej przetrzeni poniewaz bedzie to dosc podejrzane dla ptakow i latwo widoczne dla ludzi.
Czatownie wyposazamy w jakies miejsce do siedzenia
Powiedzmy ze juz jestesmy gotowi a ptaszorow nie ma. Trzeba aby je troche zanecic (tak jak ryby) Tzn. musimy podlozyc jaks padline i tutaj korzytamy z tego do czego mamy dostep, przejechane zwierzeta, padniete ptactwo z ferm lub kupijemy rosolowe i tutaj znowu sie klania strona prawna poniewaz jesli nie jestesmy na terenie prywatnym to wnoszenie padliny do lasow jest zakazane (musimy to uzgodnic z lesniczym) i zawsze sprzatac pozostalosci
Nasze "miąsko" nie rzucamy byle gdzie tylko w miejscu ktore bedzie dobrze widoczne z naszej cztowni i pozwoli nam zlapac dobry kadr.
Miesko powinno byc umieszczone w plytkim dolku nie bezposrednio na powierzcni aby na zdjeciu nie wyszedl nam jastzrab ktory siedzi na indyku
Dobrze jest umiescic w poblizu galąz, kij na ktory często najedzone ptaszory siadaja aby nam pozowac ale nie za dlugo
Juz jestesmy w pelni gotowi czatownia super, gotowa ptaki zanecone.
Chcemy w koncu fotografowac.
Przychodzimy okolo godziny przed switem zbieramy pozostalosci po starej zanecie i wykladamy nowa. Siadamy cicho w czatowni Ustawiamy sprzet z wysunietym obiektywem. Wychodzimy i maskujemy jeszcze raz miejsce w ktorym ukazal sie obiektyw. Czekamy. Jesli pierwsze przyleca kruki, nie mozna doprowadzic do tego aby zobaczyly jakikolwiek ruch bo jesli je sploszymy to juz prawdopodobnie nie zobaczymy rowniez myszolowa ani jastrzebia. One zawsze siadaj po krukach. Nerwy i adrenalne powstrzymac na wodzy i poczekac az sie troche rozbestwia i zajma sie jedzeniem wtedy sa mniej ostrone
Czesto wtedy nie reaguja nawet na glosnie rozmowy. Jedynie ciagle wrazliwe sa na ruch wiec zmiana pozycji obiektywu powinnao dbywac sie wolno nie gwaltownie.
Na nasze drapiezne ptaki jest w tej chwili najlepszy okres, Gryzonie poszly pod ziemie spac. Z jedzeniem coraz gorzej. Pozniej niestety ciezko je zwabic poniewaz juz maja w glowie co innego (przygotowania do godow), A na woisne jedzonko wychodzi na powierzchnie i nie chca juz raczej naszego
A na inne ptaszki moze zapolujemy pozniej
Tak pobiezniy opis przygotowań. Mam nadzie ze zainteresowni znjada jakies informacje ktore sie im przydadza
Powodzenia
OM-D E-M1 ZD12-50, ZD60, MZ 300 f4, MC14, Samyang 7,5, FL50 i drobiazgi
|popRAWka: 3|SKARBNIK TWA wątek Moje foty :::: Nie ma prawdziwego szczęścia :::: wątek IR'iotyczne EGZEKUTOR TWA|Zloty: 6|
Andrzeju dzięki za wątek. Dodałam do ulubionych.