Pewnie ze sie da !![]()
...trzeba tylko miec te "rożne standardy".
Bez sensu rozmowa ale i tak z braku sensownych zajęć czytam przy kawie.
Chętnie zobaczę jak biegacie z aparatem wielkości pudełka od zapałek z zapiętym długim zoom-em i modyfikatorem na lampie.
Po kościele pomiędzy ławkami np. A po co ? Bo czasem tez tak trzeba.
Majac te wspomniane " rożne standardy" spoko można focic na zmianę. Raz tym a raz tamtym. Nie każdy kotlet jest zupełnie taki sam.
Nie każdy kościół jest taki sam. Bywało ze kosciol ogląda sie pierwszy raz juz podczas ceremonii. I nie ma jak statywu postawić. Nie wiadomo czy lampa sie przyda czy nie. Nie wiadomo czy... No nic nie wiadomo, a foty musza byc.
Klamoty na sobie i tyle. Lampa na tym niewłaściwym waszym zdaniem body (czyli ff) zapas na drugim ramieniu. W kieszeni szkła na zapas i torba z kartami.
A na dworzu ciemnica jak diabli. W kościele ksiądz ktory zły jest jak zobaczy fotografa. Podejść nie pozwoli.
To jak z lampa. Można kupić tańsza na plastikowej stopce. Jak pęknie w robocie to klops. Ale moze nie...
Zależy jak traktujemy swoją robotę i ludzi.
A lampy? Oczywiscie ze używać jesli sie tylko da. Ale to tez trzeba umieć. Tak samo z F1.4 i GO. Tez trzeba umieć i bedzie ostro wszedzie. Ale ja sie nie znam... Mam Olka do streeta. Powinienem nim wszystko jak widze robić a resztę klamotow sprzedać.
Dodam tylko ze dziwie sie ciutke ze dobas robi tym czym robi przyrodę. Nie dlatego ze sie nie da. Dlatego ze do tej pracy sa profesjonalne narzędzia. Cały świat ich uzywa. Profesjonalny świat fotografi przyrody.
To jest ta subtelna roznica pomiędzy małomiasteczkowym klimatem a normalnym zyciem.
Tak jak z sąsiadem ktory ma starego np sAmsunga i stara sie udowodnić ze iPhone 5 to dokładnie to samo. Przeciez w zasadzie ma racje. Oba dzwonią...dryń, dryń. Tyle ze to jednak nie to samo...