..I wszyscy zyli dlugo i szczesliwie przez nastepne 100 lat....
Panowie.... spijacie sobie z dziobkow tak ladnie, ze az szkoda wam przerywac![]()
..I wszyscy zyli dlugo i szczesliwie przez nastepne 100 lat....
Panowie.... spijacie sobie z dziobkow tak ladnie, ze az szkoda wam przerywac![]()
Upierdliwiec Forumowy nr 4142 | OR + + + + | Zlotowicz:0 | Poprawka:0 | DITL ++ | Autoban+| Honorowa Wystawa+ | Oplacone Skladki TWA+++++++
k@czy, co tak tą pełną klatę prężysz ??![]()
A w ktorym miejscu???
Po prostu sie nie moge nacieszyc ta slodycza![]()
Upierdliwiec Forumowy nr 4142 | OR + + + + | Zlotowicz:0 | Poprawka:0 | DITL ++ | Autoban+| Honorowa Wystawa+ | Oplacone Skladki TWA+++++++
FF to FF, m43 to m43. Jedno i drugie ma swoje zalety i zastosowania.
Osobiście z ciekawością powitam coś bez lustra i z matrycą FF, ale czuję że odpowiednie kryteria najszybciej spełni FUJI. Soniak wciąż goni z puszkami zamiast z optyką a Olo dalej stawia na paznokcie...
Na to wszystko potrzeba jednak czasu - pierwsi zapłacą frycowe, odpowiednie lensy nie pojawią się od razu itp.
Ostatnio edytowane przez KaarooL ; 22.04.14 o 00:57
o jaka fajna dyskusja się zrobiłajak miło że o FF w fotografii weselnej wypowiadają się Janko Muzykant (cyt: "jak dobrze, że nie muszę tłuc kotletów!") i dobas (specjalizacja fotografia podróżnicza i przyrodnicza - prawda?). Może warto by było poprosić o zdanie osoby które z "tłuczenia kotletów" żyją? Niechby oni się wypowiedzieli czym lepiej takie zlecania realizować. I to właśnie w aspekcie "czym jest lepiej / łatwiej" a nie czy się da bądź nie da. Bo że się da prawie wszystkim ślubny reportaż zrobić to pewne. Jest na Forum kilku takich fachowców co gdyby ślub XZ-2 focić mieli, to pokazali by takie foty że szczęka niejednemu by opadła...
A ja sobie tę dyskusję z ciekawością czytam. Za niedługo i mi przyjdzie przed ołtarzem stanąć. Focić będzie nasz forumowy kolega dysponujący jakimś FF-systemem który nabył w czasie, gdy stało się jasne że oczekiwanie na E-cośtam 4/3 raczej szczęśliwym finałem się nie zakończy. I teraz moje pytanie: jak sądzicie? czy powinienem wspomnianemu koledze powiedzieć by zostawił swoje FF w domu a zdjęcia robił moim E-M5? czy zdjęcia będą dużo lepszej jakości? zauważmy że w powyższym pytaniu chodzi tylko o możliwości sprzętu. Umiejętności fotografa, tudzież znajomość obu systemów są te same.
Ostatnio edytowane przez adambieg ; 22.04.14 o 09:22
1. Miałem olka E510, później przesiadłem się na nikona d90 (DX), później kupiłem d700 (FF). Z olka przesiadłem się bo chciałem mieć jasne szkła, które mi wtedy olek nie dawał. Z D90 przesiadłem się ponieważ chciałem mieć lepszy AF, ISO, ergonomie
2. FF to nie lekarstwo na wszystko ale własnie pod FF miałem wybór jasnych i też szerokich szkieł czego dx już mi nie dał. Myślę że aparat pokroju d300 był maszyną rewelacyjną ale mnie zawsze jakoś pasowało światło zastane i windowanie ISO do czterech czy pięciu tysięcy bez jakiś obaw że bedzie kasza na wydruku dawało mi pewien komfort pracy/psychiczny
3. Postprocesing: niestety sa lepsze i gorsze puchy a i warunki, w których czasami robię nie pozwalają na walenie lampą wiec możliwość wyciągania z cienia i stosowanie wysokich czułości wiele daje.
4. Akcja na ślubie. Wiadomo - było kiedyś tak że same stateczne sceny, że przecież klepnęło się kilka kadrów i tyle ale jednak fajne sceny dynamiczne czy też z tanów gdzie sprawny AF da rade jest ważne - i bez obrazy dobas - ale choc to nie gepardy to sprawny spust się przydaje. Czy do tego potrzebny jest aparat z FF? Nie , ale z już porządnym AF-em tak a mój mi to zapewnia (choć nie jest to akurat zasługa matrycy).
5. Czy FF jest konieczne do ślubów? Oczywiście że nie. Ja swoją pełną klatkę kupiłem ze względu na możliwość używania fajnych szkieł (także szerokich i jasnych) oraz łatwiejszą obróbkę (nie zawsze mamy warunki zajebiste i nie zawsze akurat uda się odpowiednio dobrać ustawienia o czym wszyscy dobrze wiemy).
6. "Można i ślub robić epl-em". Pewnie że można ale niestety af czy możliwości tego aparatu sa daleko w tyle od tego czym robię (i to mówię z doświadczenia kiedy miałem okazję tym aparacikiem się pobawić). To oczywiśnie nie zasługa FF tylko samego sprzętu i jego technologii niemniej nie zawsze to co nam u cioci na imieninach sprawdzi się idealnie bedzie też dobre w pracy gdzie płaca ci kasę i liczą że zostanie ona wykonana "prawidłowo".
Sprzęt typu Em1 czy em5 to już inne technologie niż parę lat temu a do tego zestaw szkieł tez diametralnie różny wiec jeżeli teraz bym kupował taki zestaw do ślubniaków to na pewno bym wziął taki system pod uwagę bo po pierwsze gabaryty są zdecydowanie mniejsze (co na pewno przekłada się na obolałe gnaty po parunastu godzinach) a po drugie jakość obrazka też jest inna niż kiedyś i spokojnie praca w gorszych warunkach oświetleniowych nie byłaby tak uciążliwa![]()
Naprawdę myślisz, że trzeba z kotletów żyć, aby się o nich wypowiadać? To dość prosta fotografia dla kogoś kto spędził 10 lat na rynku fotografii reklamowej czy specjalnej (fotogrametria, foto-archiwizacja itd); to jest właściwie fotograficzne przedszkole. Co nie przeszkadzało mi zrobić ok. 25 ślubów, głównie po znajomości.
Gdybym miał klecić masowo to dziadostwo (bez urazy, ale uważam, że fotografowanie ślubów to niewdzięczne zajęcie - najczęściej trzeba pokazywać straszne dziadostwo w sposób kiczowaty), wybrałbym puszkę, która robi zdjęcia, przy których nie trzeba potem dużo siedzieć. Czyli dziś bezapelacyjnie Olek albo Sony (część modeli). WB najlepiej trafiony, światłomierz przewidywalny, AF już wystarczająco szybki. Na pewno żadna lustrzanka, chyba że potem tydzień siedzenia.
Tak na marginesie, bo zaraz ktoś napisze, że brak mi szacunku do foto ślubnego, nie znam żadnego zawodowego kotleciarza siedzącego na rynku przynajmniej kilka lat, który nie wywraca oczyma, gdy pytam go o wrażenia z pracy. Znam też wielu, którzy to rzucili z radością, z niecenzuralnym komentarzem. Nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu: fotografia ślubna to z założenia fotografowanie kiepskich rzeczy w kiepski sposób, choćby nie wiem jak, nie wiem jakie nazwiska wmawiały, że jest inaczej.