Próba pokazania stolicy Gruzji w kilku zdjęciach graniczy z szaleństwem. Tak różnorodne i skontrastowane jest to miasto. Ot, taki przykład, dwa zdjęcia zrobione praktycznie z tego samego miejsca - na prawo wejście do budżetowego ale przyzwoitego i schludnego hotelu
45.
a na lewo...
46.
Pewnie nie tak były wyobrażenia Wachtanga Gorgasali który w V wieku przeniósł tu stolicę z Mcchety. Pomnik władcy stoi dziś nad brzegiem Mtkwari niedaleko kościoła Metehi.
47.
W mieście działają dwie linie metra i jest to chyba najbezpieczniejszy sposób przemieszczania się - napisy są umieszczane w alfabetach gruzińskim i łacińskim więc ryzyko pobłądzenia nie jest duże. Co innego niezliczone marszrutki - tu bez pomocy tubylca albo dobrej znajomości "makaroników" ciężko jest wsiąść do tej właściwej.
48.
Miasto przesycone jest zabytkami... kościoły i klasztory, niektóre tak stare że datę ich powstania da się zapisać trzema cyframi, są tak liczne i tak do siebie podobne że wkrótce zaczynają się mieszać daty, wezwania i wydarzenia... Skołowanemu turyście trudno już nawet aparat wyciągnąć by kolejną serię zdjęć zrobić. Ale gdy pojawia się takie kuriozum ...
49.
... palec sam naciska spust migawki. A to budowla całkiem współczesna - słynna wieża zegarowa - "reklama" pobliskiego teatru.
Wędrując po uliczkach Tbilisi warto zaglądać do licznych knajpek, restauracji i kawiarni. W jednej z nich moją uwagę zwróciły ni to obrazy ni to instalacje którymi były ściany udekorowane
50.
51.
52.
Nad miastem, wznosi się góra Mtatsminda czasami pisana również jako Mtacminda. Z transkrypcją gruzińskich nazw na język polski jest pewien problem. Niektóre miejsca mają różną pisownię, zależnie czy piszący opierał się na transkrypcji poprzez angielski czy rosyjski. Na owej górze lokowany jest duży park rozrywki z diabelskim kołem.
53.
Widoków z tego koła wprawdzie nie podziwiałem ale i ze zboczy Mtatsmindy można całkiem fajną panoramkę miasta zrobić. I tu kolejna dygresja językowa. W polskim nazewnictwie rzeka nad którą lokowane jest miasto nazywa się Kurą. To wprost zapożyczenie z rosyjskiego. Ale Gruzinka, która oprowadzała nas po stolicy zżymała się na tę nazwę. No bo jakże tak, najważniejszą gruzińską rzekę nazywać tak samo jak określa się nieszczególnie szlachetnego ptaka? Więc może pozostańmy przy gruzińskim Mtkwari?
54.
(CD oczywiście N)