Turysta w Gruzji nudzić się nie będzie. Tyle miejsc wartych odwiedzenia, tyle zabytków wartych zobaczenia... prawdziwy turysta nudy tam nie zazna. Ale co ma zrobić z taki zwykły wczasowicz któremu nie chce się łazić po ogrodzie botanicznym czy podziwiać fresków w starych świątyniach? W dzień to on sobie poleży na plaży, może piwo wypije, zagryzie chaczapuri albo gotowaną kukurydzą którą plażowe babki w te i nazad noszą. A wieczorem? może iść do baru, knajpki czy restauracji. Może. Ale może też iść na deptak. Bo na deptaku czekają na wczasowicza atrakcje dzięki którym nudzić się nie będzie. Ani on, ani jego żona, ani jego dzieci...
Spacer po deptaku najlepiej zacząć przy porcie. Tuż, tuż niedaleko stoi fontanna z czaczą. Czacza to taki bimber pędzony z winogronowych wytłoków. Mocny ale zarazem dosyć "surowy". Jak wieść gminna głosi, raz w tygodniu o godzinie 19stej z fontanny zamiast wody tryska czacza. Tylko że nie wiadomo w którym dniu tygodnia ów darmowy napitek jest serwowany. Ja się nie załapałem ale woda czaczą wyraźnie śmierdziała.
221.
Niedaleko stoi koło młyńskie a tuż obok wieża z gruzińskim alfabetem - litery ułożone na spirali jak kod DNA mają przypominać że wspólny alfabet jest takim kodem dla narodu. Przypomnienie ważne, bo nie tak dawno, Adżaria której stolicą jest właśnie Batumi przejawiała poglądy silnie separatystyczne i tylko sprawna interwencja policyjno - wojskowa zapobiegła oderwaniu tego regionu od Gruzji
222.
Niedaleko coś bardziej dynamicznego - pomnik-instalacja Ali i Nino. Rzeźba Tamara Kvesitadze o miłości gruzińkiej księżniczki i azerskiego młodzieńca. Figury kobiety i mężczyzny poruszają się jakby tańczyły to zbliżając się, to oddalając. W internecie można wyczytać że te postaci nie spotykają się nigdy, ale to nieprawda, co kilkanaście minut przenikają się a całość podświetlona jest wtedy gorącą czerwienią.
223.
224.
i kolejne rzeźby przy których wczasowicze chętnie sobie zdjęcia robią...
225.
powodzeniem cieszą się te buty - rozmiar jak dla Yeti ale można w nie wleźć i śmieszną focie pstryknąć.
226.
Jakiś kilometr od portu i nieco w bok od promenady jest delfinarium. Grane są trzy seanse dziennie, bilety, zwłaszcza w sezonie trzeba kupować z niewielkim wyprzedzeniem - przed południem są już tylko na ostatni wieczorny seans.
227.
228.
229.
I dochodzimy w naszym spacerze do końca - a tam tańczące fontanny... Nagłośnienie wprawdzie nie bogate ale oko kolorowo tryskającą wodą można ucieszyć. Cóż więcej wczasowiczowi potrzeba?
230.
231.
232.
![]()