A ja jak zwykle dość ogólnie, by nie robić plebiscytu (pisałem o tym w poprzednim miesiącu). Chcę być szczery, a chcąc być szczery będę musiał być troszkę brutalny.
Pierwsza uwaga - znów dostajemy te same zdjęcia - tylko inne kadry. Te ptaki w brązowym zafarbie, ten sam zestaw ogranych portretów (zmieniły się tylko twarze), pagórki podawane na ten sam trywialny sposób. To wszystko już było. I już raz zostało nagrodzone. Wystarczy. Zamiast je obejrzeć tylko je przeskanowałem, nie zatrzymując się ani na moment.
Uwaga druga, znacznie poważniejsza - poza trzema-czterema zdjęciami panuje marazm. Te zdjęcia nie mają żadnego flow. Są wymęczone, wypicowane, kadrowane zgodnie z jakże nudnymi zasadami trójpodziału etc. Nie ma na nich żadnego pazura, charakterystycznego "podpisu" autora. Są nijaki i niczyje. Prawidłowe i nic ponadto. Nie wnoszą do mojego życia żadnej wiedzy.
A zdjęć się nie ogląda, zdjęcia się czyta! Tu są banalne historyjki, ot bajki na dobranoc. Dobre może dla dzieci, ale przez dorosłych już po wielokroć słyszane, wyryte w pamięci. No, chyba żeby za Bareją przyjąć, że "najbardziej lubię zdjęcia, które już kiedyś widziałem"
Ja tego nie kupuję, nie zaciekawiło mnie ani odrobinę.
Jak każdorazowo piszę zasada konkursu wymaga, by zdjęcia miały przynajmniej rzetelny poziom techniczny i tego aspektu w ogóle nie zamierzam oceniać. Po prostu uznaję, że od strony technicznej zdjęcie jest ok, bo takie być musi a ocenić chcę zawartość kadru. A tymczasem między brzegami każdej klatki hula wiatr, wywiewając treść i zostawiając pustkę.
Ciężkie to, toporne. Ciosane siekierą klocki zamiast finezyjnych rzeźb dłutem. Rola fotografów w znakomitej większości ograniczyła się do dostarczenia aparatu w odpowiednie miejsce i bezrefleksyjne naciśnięcie guzika migawki. Resztę zrobiła automatyka aparatu a nie mózg i serce (przede wszystkim) autorów.