|popRAWka: 3|SKARBNIK TWA wątek Moje foty :::: Nie ma prawdziwego szczęścia :::: wątek IR'iotyczne EGZEKUTOR TWA|Zloty: 6|
Jakoś Administracja nie jest skora do wysiłku, więc nieco dublując, sam pozmieniam linki
134. Stacja metra w pobliżu
135. Tak zwana małą architektura w najbliższej okolicy
136
137
138. Po lewej stronie, za estakadą metra, widać zabudowania Nangang Software Park
139
140. Jeszcze kilka lat i hala wystawiennicza będzie w środku gęstego lasu deszczowego. Hala oddana do użytku w 2008 roku.
---------- Post dodany o 12:58 ---------- Poprzedni post był o 12:36 ----------
Już chyba wyjaśniałem, że pustki wynikają głównie z pory dnia w których robiłem zdjęcia.
Poza tym, to naród pracowity, więc w godzinach pracy (7-17) ulice są pustawe, po prostu Tajwańczycy ciężko pracują. Potem jest już ludniej, ale i zarazem ciemno na ulicach, więc i fotek mniej. Najwięcej ludzi jest na ulicznych marketach, które funkcjonują każdego dnia od wieczora do nocy. W wolne od pracy dni, funkcjonują też ranno-dzienne markety. Ale generalnie jakiegoś wielkiego tłoku w tych miejscach nie zaobserwowałem.
Zadecydowanie większe rzesze przychodzą na różnego rodzaju festyny w dni świąteczne, wrzucę kilka fotek z festynu z okazji dnia Święta Republiki. Sporo ludzi było również w ten dzień w Buddyjskiej Świątyni. Tłumy pojawiają się w parkach rekreacyjno - widokowych. Radzono mi aby w sobotę i niedzielę unikał takich miejsc.
Kolejną sprawą braku ludzi jest to, że nie przepadam z robieniem tego rodzaju zdjęć, nawet jak są ludzie, to robiąc krajobraz, architekturę tak kadruję aby unikać ludzi na zdjęciach. No jak już wlezą w kadr, to są - co będzie widać na zdjęciach z tzw. old streets.
PS
Jeśli chodzi o powyższe fotki i brak ludzi, to z metra, mimo że porusza się po estakadzie, to przejście ze stacji do hali wystawienniczej jest pod ziemią. Podobnie z parkingami - one są po ziemią, więc z wejść/wyjść na poziomie "0" nie korzysta zbyt wiele osób.
Ostatnio edytowane przez tymczasowy_ ; 25.04.14 o 15:01
Tajwan wygląda naprawę nieźle, nowoczesność i kultura bije po oczach.. ciekawe tylko czy mają taką przyrodę jak u nas :P Fotki wzbudzają ciekawość (przynajmniej moją) - o to chodzi!![]()
A jaka jest Twoja tożsamość wizualna? Ja publiczniej http://www.braverya.pl lub prywatniej http://www.janmichalski.com
Poza rozległymi równinami, mają jak i u nas góry niższe i wyższe (ze śniegiem w zimie), dużo morza i plaż różnistych, jeziora, rzeki. Następnym razem wyjazd zaplanuję tak aby wybrać się tereny bardziej przyrodnicze.
PS
Jest w necie sporo fotek z Taiwanu, więc tego co nie ma na moich fotkach można zobaczyć teraz u innych.
|popRAWka: 3|SKARBNIK TWA wątek Moje foty :::: Nie ma prawdziwego szczęścia :::: wątek IR'iotyczne EGZEKUTOR TWA|Zloty: 6|
chciałbym zobaczyć takie zdjęcie, po którym powiedziałbym "o, to jest Tajwan" w sensie przekazanie definicji tego miejsca na jednym kadrze, całej duszy tej wyspy. To karkołomne zadanie ale pobawić się przecież można...mam nadzieję, że wśród kolejnych zdjęć trochę więcej portretów się pojawi
![]()
A jaka jest Twoja tożsamość wizualna? Ja publiczniej http://www.braverya.pl lub prywatniej http://www.janmichalski.com
Nie ma takiego kadru ... zrób taki jeden kadr, który będzie charakterystyczny np. dla Polski.
Taiwan ma wiele twarzy. Jedną z nich pokazuje ostatnia wrzutka, czyli nowoczesna aglomeracja, wylęgarnia pomysłów, wysoka technologia - to był dla mnie pierwszy wizerunek Taiwanu, gdyż wybrałem się tam w celach biznesowych.
Jest też Taiwan z twarzą przyrody, na tyle ile pozwolił mi czas pokazałem, np. pierwsza wrzutka z Elephant Moutain, czy ze wzgórz Maokong. Jeśli będą kolejne wyjazdy, to mam nadzieję, że uda mi się kilka dni przeznaczyć na wizytę w Parkach Narodowych.
Jest (będzie) nieco kultury i folkloru, czyli tzw. Old Street, Night Markets, Lin Family Garden.
Jedną fotką nie da rady.
Postaram się wstawić 3-4 jako seria (subiektywnie) charakteryzująca (mój) Taiwan.
Niestety portretów (w sensie street) nie będzie, to nie jest moja działka foto ... Poza tym to nacja raczej zabiegana i raczej nie można liczyć na częste spotkania z emerytami siedzącymi na ławeczkach czy w innych miejscachChoć może kilka fotek z ludźmi w kadrze się znajdzie.
Ostatnio edytowane przez tymczasowy_ ; 18.05.14 o 14:36
No to czas na kolejną wrzutkę. Będzie o Dihua Street. Histora tej handlowej ulicy sięga 17 wieku, jednak największy rozwój nastąpił po 1850 roku. Geograficznie przebiega ona wzdłóż rzeki Tamsiu, której ujście do oceanu jest około 20km dalej. Jednak pierwszy port budowany był w głębi rzeki, bo samo ujście ze względu ukształtowanie terenu i narażenie na warunki pogodowe się raczej nie nadawało na bezpieczny port. Aczkolwiek na przełomie XX i XXI wieku podjęto wielką inwestycję i port jest już w ujćiu rzeki, a nawet w pobliżu ujćia na samym Oceanie, czy też Morzu Chińskim
Ale wracajmy do ulicy, jej obecna nazwa obowiązuje od 1947 roku i nawiązuje sentymentalnie do kontynentalnego miasta Dihua (które już się po 1947 nie nazywa Dihua tylko Ürümqi w prowincji Xinjiang - ot takie historyczne ciekawostki Chin i Taiwanu). Dawniej ulica nazywała się Zhong Street (oraz Middle Street).
Najbardziej okazałe budynki związane są z kolonialną obecnością Japończyków na wyspie.
141. Dihua w deszczu
142. Japońskie fasady budynków
143. I ulica w całości
144. Ale są też i takie domki przy tej ulicy
145. A w środku sklepik z herbatą
146.
147.
148. Sprzedawca, a w zasadzie mistrz ceremoni parzenia herbaty
149. Biznes przechodzi z ojca na syna, od pokoleń, więc pojawia się ojciec mistrza ceremoni
Po około 2 godzinach spędzonych na piciu, wybieraniu i zakupie herbaty, udaję się w dalszą wycieczkę po ulicy Dihua.
Zajdują się tu sklepy z różnościami, np. specyfikami dla tradycyjnej medycyny tj. korzenie, kości, jakieś suszone specyfiki (żaby?, jaszczórki?, węże? ...), nasiona, rośliny ... etc.
150.
151.
152.
153.
Oczywiście na ulicy jest pełno gastronomii. W lokalu na fotce poniżej jadłem przepyszną zupkę ze skóry rekina ... naprawdę wspaniała i ponoć panie się zajadają, bo potem skóra u nich jak pupa niemowlęta.
154.
Poza tym na tak uczęszczanej ulicy nie może zabraknąć świątyni. Pojawiają się też odrestaurowane domy zamienione w sklep z pamiątkami i małe muzea, w których można zdobyć wiele ciekawych informacji na temat historii właścicieli, dawnych zwyczajów etc. Ale o tym w kolejnej wrzutce, zapraszam za czas jakiś.
Ostatnio edytowane przez tymczasowy_ ; 18.05.14 o 19:04
Rączęta zmyślnie "wykombinowane" i kadr świetny.
Fajowe klimaty i foto.
Pozdrawiam.