To było już ponad bunkrem.
Na szczycie byłem dopiero koło południa. Z parkingu zebrałem się koło szóstej, połaziłem trochę poza szlakiem w okolicach Niżniej Przehyby przepuszczając forpoczty ordy. Potem gdy zrobiło się pusto na szlaku ruszyłem na szczyt. Wielka orda (zrobiło się gęsto) uderzyła po 13-tej gdy już wracałem. Zwykle robi się przerwa między turystami wychodzącymi wcześnie a zasadniczą inwazją. Na najbardziej zatłoczonych szlakach warto się w nią wstrzelić albo jeszcze lepiej wyjść w nocy.
Ze szczytu nic specjalnego - kilka fotek Wysokich, Zachodnie już wrzuciłem i z dwie panoramy pewnie się złoży.
Wychodziłem szlakiem zielonym a wracałem niebieskim i czerwonym przez Jamski Staw.