Ostatnimi czasy, chyba trudno spotkać konkurs, gdzie takich zapisów nie ma. To jest efekt fali, jedni tak zaczęli robić, to reszta poszła ich przykładem.
Ostatnimi czasy, chyba trudno spotkać konkurs, gdzie takich zapisów nie ma. To jest efekt fali, jedni tak zaczęli robić, to reszta poszła ich przykładem.
The question is, who cares?
Nagrody jak nagrody. Zawsze jest jakiś dreszczyk emocji. Kwestia kluczową pozostaje na jakie konkursy warto wysyłać zdjęcia.
Kolejny argument za konkursami, uczą bycia własnym fotoedytorem, uczą bardziej neutralnie patrzeć na własną twórczość (bez zbędnych emocji).
Na wygraną w konkursie ma wpływ bardzo dużo czynników. Nie zawsze obiektywnie dobre zdjęcie zagwarantuje wygraną. Dużo zależy od składu jury oraz od ich humoru w danym dniu i stopnia zmęczenia. Nie zawsze też wygrywają najlepsze zdjęcia, czasami wynik konkursu to podążanie za modą. Dlatego nie traktowałbym wyników w konkursach jako czegoś miarodajnego. Ot taki dodatek do pasji którą jest robienie zdjęć.![]()
Dobrym przykładem jest ten konkurs: http://www.erp-recycling.pl/index.ph...ws=258#news258 - pokazuje, jak inne może być "fotograficzne" spojrzenie jury
cerkiewki || Beskid Niski || mój wątek || mój drugi wątek|| makro||
Wychodzi się na pole, a nie na dwór o! ||Nadnaczelny Weryfikator TWA i wszystkiego
W moich wątkach można offtopować i grzebać w zdjęciach||Łowca spamerów||
Ja uważam ze warto próbować
Warto zawsze spojrzeć kto jest organizatorem i kto jest w jury. Na ogół konkursy w których organizacji bierze udział ZPAF lub znani twórcy gwarantują wyższy poziom no i większa satysfakcję z ewentualnych nagród. Teoretycznie też "duzi" sponsorzy czy organizatorzy dbają o poziom, jak np. firmy fotograficzne - sony, Nikon itp albo medialne (BBC Wildlife). Śmieszna sprawa - konkurs polskiego NG zszedł na psy jak sponsorem i fundatorem nagród został w 2013 SamsungTym się warto kierować a nie wysokościami nagród. Oczywiście wielkie międzynarodowe konkursy to dziesiątki tysięcy zgłoszeń i kwestia szczęścia, ale ostatnio np. w BBC Wildlife różne nagrody dostawali fotografowie z Polski, a więc można. Często w lokalnych konkursach, szczególnie jeśli jakoś ogranicza tematyka (zdjęcia z jakiegoś regionu, miasta) udział bierze udział stosunkowo niewielka ilość uczestników, od kilkudziesięciu do 200-300, a więc 'szanse rosną"
Ja wysyłam ze zmiennym szczęściem, ale widząc kto został nagrodzony (często to profesjonaliści z dużym dorobkiem) to za sukces uważam samo załapanie się na wystawę pokonkursową.
Generalnie konkursy polegające na wycyganianiu zdjęć należy omijać. Jedyny sensowny zapis to wykorzystanie tylko NAGRODZONYCH zdjęć w sytuacjach związanych z konkursem (jest to jednocześnie promocja autora) a nie WSZYSTKICH nadesłanych zdjęć na wszystkich polach eksploatacji i jeszcze możliwość udzielenia nieodpłatnej licencji (czyli udostępniania zdjęcia innym za friko). Ostatnio taki konkurs organizuje nawet ministerstwo ochrony środowiskaNałapią sobie zdjęć przyrodniczych od naiwnych.....