Tytuł wątku zapożyczony został ze świetnego przewodnika autorstwa pana Wojciecha M. Darskiego "Mazury od środka ". Z tegoż bedekera będę korzystał przy opisach miejsc odwiedzonych.
Sierpniowy krótki urlop na Mazurach nie był moją pierwszą wizytą w tej pięknej krainie, ale dzięki tej publikacji był jak dotąd najciekawszy.
Reszel - to był nasz pierwszy przystanek. Co prawda jest on miastem warmińskim , nie mazurskim. Nazwa miasta wywodzi się z języka Bartów (Resl). Zachował się średniowieczny charakter zabudowy.
Zamek zbudowany w latach 1350-1400 do dzisiaj zachował wiele ze swojego pierwotnego kształtu.
obok zamku widać ruiny XV wiecznej plebanii przy kościele farnym. Obecnie zaczęto ją restaurować.
foto z poprzedniej wycieczki
Z Reszlem wiąże się też nieciekawa historia. Otóż wykonano na tzw. Wzgórzu Szubienniczym ostatni w Europie wyrok poprzez spalenie na stosie (1811r).
Metę mieliśmy w Zewłągach , niedaleko Mikołajek - uniknąwszy tym samym turystycznego zgiełku. Zewłągi były jedyną w tym rejonie Europy gminą mormońską posiadającą własną świątynię - obecnie kościół katolicki (1922-1971). Zachował się mały cmentarz , gdzie zgodnie spoczywają wyznawcy różnych wyznań.
Natomiast same Mikołajki bardzo dbają o turystów oferując tłumy ludzi i oczywiście miejsca noclegowe i zakupy.
Giżycko - gród Świętego Brunona oferuję do zwiedzania twierdzę Boyen z XIXw mającą bronić drogi do serca Prus przed Rosjanami. Forteca ta zamieszana w sprawę "Bursztynowej Komnaty" gdzie po wojnie miała być eksponowana.
Jako że twierdzę miałem już okazję zwiedzać wcześniej, a dla moich pań to raczej mało interesujący temat udaliśmy się do eleganckiej restauracji w hotelu St.Bruno na kawę ciacho i lody. Espresso było wyśmienite, sernik przepyszny.