Witam,
zachęcony wątkiem postanowiłem umieścić trochę moich najnowszych-wakacyjnych zdjęć z wyjazdu, a właściwie małego wypadu w Dolomity.
Piszę wypadu, bo to był w zasadzie rekonesans dotyczący ferrat. No bo nigdy nie chodziliśmy po żelaznych drogach (a wyjazd dotyczył głównie Toskanii).
I tak, zaopatrzeni w wiedzę z internetu, mapy, przewodnik i oczywiście odpowiednie wyposażenie (poza typowo górskim - kaski, lonże i uprzęże) ruszyliśmy w drogę do Włoch.
Świadomie wybraliśmy kilka łatwych tras, poza nieudanym wejściem na Marmoladę - najwyższy szczyt Dolomitów, co by zobaczyć czy warto.
Od razu Wam powiem - warto jak cholera!
Ja jestem wielkim fanem gór, średnim fanem wspinaczki, ale ferratki - to mistrzostwo świata!
Zabawa niesamowitaNo i Alpy/Dolomity - bajka.
Przy czym trasy, które można wybrać to od prawdziwie wyczynowych tras po drogi dla rodzin z wózkiem! W dodatku przestrzeń powoduje, że spokojnie można unikać ludzi - rzecz niespotykana w naszych Tatrach!
W zasadzie jedyny minus wyjazdu to ... koszty. Włochy są drogie, jak dla nas bardzo drogieAle od czego jest samochód typu kombi
Na miejscu spaliśmy w bagażniku - cicho, ciepło, bezpiecznie
No bo rozbijanie się poza kempingami jest nielegalne (choć spotkaliśmy, w tzw. krzakach, kilka namiotów). Jedzonko mieliśmy z Polski
Zatem koszt to tylko winietki, paliwko i opłaty drogowe - a to już nie tak duży wydatek.
Kilkanaście godzin jazdy od Polski i ... inny świat
Z resztą zobaczcie, masyw Sella - w drodze na Piz da Lech: