Część III - Gęsia Szyja
Wiedziałem, normalnie wiedziałem, że dźwigając swojego "maćka" będę wlókł się za Marysią Bodzipkową.
Te schody to dawały w kość. 1000 x wolałem iść bokiem, bo szło się równym spokojnym krokiem. A te schody ... eeech
Właściwie cały tłum pozostał na Rusinowej Polanie. Na dalszą część szlaku decydowali się nieliczni. Raczej młodzi, nie takie "staruchy" jak ja
Jakiś facet się do Marysi przylepiłNooo rozważałem straszne kroki
I jeszcze kilka obrazków zapowiadanych przez yamadę. Chyba jesienią przejdę się jeszcze raz.
13.14.
15.
16.
17.
18.19.
20.
21.
![]()



Odpowiedz z cytatem

