
Zamieszczone przez
diabolique
Myślę, że Tomaszewskiego nie to boli, że "konkurencja", "ceny" itp. Spłycanie dyskusji do takich sformułowań, że Tomaszewski boi się tańszej konkurencji pokazuje, że zupełnie nie znacie człowieka. Jako fotoreporter wypowiada się o takiej właśnie fotografii, która jest przede wszystkim źródłem wiedzy. I wskazuje, że za przekazywanie wiedzy w ten właśnie sposób biorą się ludzie do tego nieprzygotowani.
Jako, ze najlepiej sprawdza się wypowiadanie na przykładach to będzie przykład:
Maturzysta AD 2040 otrzymuje zadanie: na podstawie internetowej analizy fotograficznej opisz zjawisko "Przystanku Woodstock" na początku XXI wieku.
Uruchamia taki człowiek google, ogląda najbardziej popularne zdjęcia, analizuje i pisze: "Przystanek Woodstock - święto prawdopodobnie religijne w Polsce. Elementami charakterystycznymi było po pierwsze noszenie przez tłum niepełnosprawnego człowieka na wózku inwalidzkim (prawdopodobnie szaman albo poseł), a następnie zbiorowe oczyszczenie z grzechów poprzez pływanie w błocie.
A jak moim zdaniem mógłby być pokazany Przystanek Woodstock? Np. poprzez opowieść jednego bohatera:
kadr pierwszy - młody człowiek przychodzi do Sztabu WOSP (poznaje Owsiaka itp.)
kadr drugi - ten sam człowiek jako wolontariusz zbiera pieniądze do sławetnej puszki
kadr trzeci - ów człowiek bawi się na koncercie wraz z przyjaciółmi (tudzież innymi osobami)
kadr czwarty - ten sam człowiek jako ojciec/wujek/brat siedzi w szpitalu przy łóżku chorego dziecka podłączonego do sprzętu sfinansowanego przez WOSP.
Bowiem Przystanek Woodstock nie jest zjawiskiem odizolowanym od innych, festiwalem muzycznym, lecz formą podziękowania dla wolontariuszy za ich bezpłatna pracę i pokazanie go w takim kontekście ma sens.
Kolejny przykład: ot, Wiktor Suworow - szanujemy go i podziwiamy nie za to, że jego książki są napisane piękną, oszałamiającą wizualnie czcionką. Podziwiamy go za to, że właśnie dzięki temu, że użył słów, które wszyscy rozumiemy do opisania świata, którego nie znaliśmy. Nikt z nas, mimo takiego samego zasobu słów nie był w stanie tego napisać, bowiem on posiadał wiedzę, której my nie mamy. Dzięki niemu wiemy więcej i znamy prawdę.
Własnie "prawda", to słowo klucz w wielu wypowiedziach Tomaszewskiego. Jako fotoreporter on nie narzeka na jakość zdjęć, ich płytkość czy miałkość, ale właśnie to, że prowadzą widza do fałszywych wniosków.