Witam,
W sąsiednim wątku - typu "Co kupić i dlaczego to ma być Nikon, a okazało się, ze to OMD" wiele osób, których nie znam osobiście, ale ich zdjęcia mi się podobają, utyskuje, że wiele osób kupuje lustrzanki a potem używa wyłącznie trybu AUTO.
Ponieważ nie ma tam napisane (a może nie doczytałem?), dlaczego nie powinni używać tego trybu, pozwoliłem sobie otworzyć nowy wątek z tym pytaniem.
Firmy produkujące aparaty fotograficzne, w tym również Wujek Olek, wydają worki pieniędzy, aby ich tryby auto/półauto/ćwierćauto/dedykowane sceny czy tryb, czy nawet tryby artystyczne były jak najdoskonalsze - czerpią 'garściami' z wiedzy i praktyki fotografów tak, aby aparat mógł ze względną łatwością dostosować ustawienia do zastanej sceny.
Co, wobec tego, jest złego w tym, ze ktoś początkujący a nawet w 'zawodowiec' (uznajmy, ze to ktoś, komu za zdjęcia płacą) korzysta z wbudowanej w aparat wiedzy wielu pokoleń fotografów zamienionej w tryb auto?
To poważne pytanie, nie chcę rozpętywać pyskówki - czekam na poważne odwiedzi, bez wycieczek osobistych i odwołań do rzesz kupujących 'luszczanki' aby porobć słit focie.
Chciałbym też poznać osoby, które nie korzystają ze światłomierza wbudowanego w ich cyfrowy sprzęt, które wszystkie zdjęcia robią w trybie M, ba! nawet nie korzystają z AF tylko wszystko 'trzepią' na manual'u. (oczywiście rozumiem, że pierwsi zgłoszą się ci od zdjęć makro, ale liczę też na tych którzy focą inne tematyki w tym trybie
Chciałbym osoby te poznać, gdyż pozwoli mi to szczerze i bez zadęcia podziwiać ich niebywałą umiejętność dostosowania ustawień w ich aparatach, w czasie wystarczającym do zrobienia dobrego zdjęcia.
Ja się od razu przyznam, że nie potrafię dobrać parametrów do wszystkich możliwych scen. Często polegam na trybie A, ale nie gardzę też S czy niemal zupełną automatyką - P. I od razu też zrobię 'comingout - tryb auto też nie jest mi obcy!
Proszę o odpowiedź zatem, przydatną kolejnym pokoleniom - dlaczego nie powinieneś/nie powinnaś używać trybu AUTO?
pozdrawiam,