Zróbmy sobie doświadczenie: bierzemy epm2 oraz 5DII, przykręcamy sprawne obiektywy (nie istotne dla doświadczenia, ale w tym wypadku był to 12-60 i Tamron 28-75), stawiamy oba aparaty na statywie, kadrujemy na ten sam widoczek, ustawiamy najniższe dostępne iso (200 dla O, 100 dla C), wymuszamy tryb manualny i nastawiamy czas na styk przepaleń. Zatem naświetlimy sobie zdjęcie wykorzystując maksimum dynamiki matryc. Teraz pstrykamy rawa, wrzucamy do szopa i gmeramy na obu obrazkach dokładnie tak samo, aby wyciągnąć cienie i przygasić światła. Na koniec zdjęcie z canona pomniejszamy trochę do rozmiarów szerokości zdjęcia z Olka, a zdjęciu z Olka wycinamy nadmiar na dole i górze, żeby oba miały te same kadry (łatwo porównać wtedy). Dostajemy takie coś, oba mają w oryginale po 14,5Mpx, ale tu zmniejszyłem, bo załączniki nie mogą być zbyt duże:
Wyciąłem jednak istotny fragment, żeby mieć pogląd 1:1, co się dzieje w newralgicznych miejscach (proszę oglądać w rozmiarze natywnym):
Zwróćmy uwagę na okna oraz konary drzewa (na górze C, na dole O). Zwróćmy też uwagę, że C dostał podwójną taryfę ulgową: 100 zamiast 200iso i resajz w dół, który szumom nieco pomaga.
Na tym forum pewnie się nie pojawią takie głosy, jednak na innych zaraz zostałbym zasypany komentarzami, że przecież tego nie można porównywać, a poza tym nie znam się i mam różowe gacie (tak, taki argument ostatnio usłyszałem, choć naprawdę nie mam gaci różowych; mam jedne w kolorze ciemniejszego błękitu, a tak to głównie czarne i szare
Ja jednak proponuję wyciągnąć wnioski takie, iż są różne sytuacje i czasem ważny jest parametr X, a czasem Y