Mój tata miał kiedyś patyk z tłuszczem dla sikorek 2 metry od okna domu.
Ale najczęstszym gościem był tam dzięcioł - i dodam - najmniej płochliwym. Można było odsłonić firankę i mu się przyglądać, kiedy sikorki zmykały.
W czasach "przed-fotograficznych" zdarzało mi się siedzieć przed drzewem które "opukiwał" dzięcioł 2-3 metry od niego.
Jeśli nie wykonujemy gwałtownych ruchów to dzięcioły są bardzo mało płochliwe - oczywiście nie wszystkie.