Wyświetlacz, uchylny czy obracany, ma jedną zasadniczą wadę - jest mało lub wręcz nieprzydatny w ostrym słońcu.
Wizjer elektroniczny, nawet bardzo dobry, oczywiście utnie światła, zaczerni cienie itd., ale jednak sporo będzie w nim widać.
Wracając do tematu. Jakiś czas temu "przesiadłem się" ze sporego wizjera Sony A900 (wcześniej używałem m.in. A700 oraz Nikona D300s) na EVF w Sony A55. Wbrew obawom, przesiadka była niemal bezbolesna (choć nie jest to jakiś genialny EVF), niedostatki jakości obrazu z nawiązką zostały zrekompensowane przez zalety (praca bez odrywania oka, również przy przeglądaniu zdjęć, dodatkowe informacje itd.). Przesiadka z niższych modeli APS-C, typu Nikon 5xxx, Canon 6xx czy Sony A5xx to już w ogóle cud, miód i malina
Oczywiście są osoby, które nie wyobrażają sobie używania EVF, według których ograniczona rozpiętość tonalna, zbyt silny kontrast czy smużenie są wadami nie do przeskoczenia. Rozumiem to, nie neguję, rzeczywiście np. w ostrym słońcu w dobrym OVF widać więcej, niż w najlepszym nawet EVF, szczególnie jeśli chodzi o krańce zakresu tonalnego i czasem szczegóły.
Co do ostrzenia manualnego - wg mnie najlepsza nawet matówka nie da tego, co lupa lub combo peaking+lupa. Co więcej, w dobrym EVF w wielu przypadkach da się spokojnie wyostrzyć nawet bez "wspomagaczy" (sprawdzone w Nex 6 i Lumiksie G1).