Hmm...wrocławskie portale prześcigają się w tandecie. Nieraz i ja i wielu innych krytykowało zdjęcia, które nawet zdjęciami nazwać trudno. Niezależnie od tego, czy to krajobraziki, czy też reportażyki, widać jedno - pstrykacz ewidentnie nie ma pojęcia, o co kaman.

Dziś przy okazji akcji ratunkowej na Odrze- prawie utopił się pchacz, widziałam jednego ludka z porządnym Nikonem, a nawet dwoma i z porządnymi obiektywami. Miał nalepki Faktu.