Witajcie
Myślałem sobie o zakupie używanego E1, z racji na to, że można go już wyrwać za jakieś 1000złociszy. Jednak jak wszyscy zgodnie mówią, dziadek ma sens jedynie z 14-54 - ciemniejszy i krótszy kit do e1 nie przystoi. A więc robi się cena ok 2900zł. Za używanego E1 i nowy 14-54.
Jak się okazuje, mając portfel dokładnie tej samej grubości można nabyć już e510 w zestawie z 14-42.
I teraz tak się zastanawiam (w zasadzie czysto teoretycznie) co jest lepsze? Nowoczesny 510 z IS, LV, nieszumiącym wysokim ISO, ale ze słabszej jakości szkłem czy e1, nie mający wszystkich tych bajerów, używany, ale z pancerną obudową, mający piękne naturalne kolory, miękko, wręcz analogowo rysujący i mający lepsze szkło.
Obie atrakcje w tej samej cenie.
Wątek właściwie powstał w związku nad moim zastanawianiem się, czy dziadkowe kolory, ta właśnie naturalność w rysowaniu aż tak bardzo różni się od poziomu tych cech w młodszych modelach Olka, a szczególnie w 510. Wszyscy tak zachwycają nad naturalnością, miękkością e1 - naprawdę jest duża różnica między nim a młodszymi, a szczególnie 510?
Żeby nie było - ani jednego, ani drugiego zestawu na razie nie kupię - myślałem ew o e1 i 14-45 na początek a następnie dokupieniu 14-54. W przyszłości dołożeniu do plecaka e510.
I nie porównujcie jedynie w aspekcie krajobrazów - w sumie przede wszystkim ludzie mnie interesują.
Pozdrawiam