Próbuję nauczyć się dopalania lampą błyskową, ale coś mi nie wychodzi
Chcę, w momentach ciemnawych, dodać troszkę światła z mojej FL36, ale nie błysnąć z hukiem tak, żeby tła nie było i połowa się przepaliła

Przykładowo: portret w ciemnym miejscu, pomieszczeniu. Albo wysokie iso coś koło 800-1600 i szum, albo lampa... I tu pojawia się problem... Nie wiem, jak i co ustawić... Czasem biorę w takiej sytuacji wolną synchronizację na drugą kurtynę, ale np. w momencie rozświetlania cieni na twarzy...?
Ustawiam tryb M, czas 1/160 [bo zazwyczaj ogniskowa jest dość długa, ale SuperFP nie chcę włączać, no i żeby nie poruszyć] i przysłonę najniższą [GO małą bym chciała], błysk dopełniający w aparacie i... Teraz nie wiem, jak ma wyglądać drobinka ekspozycji w aparacie? Na 0EV, +, -? Będę nią kierowała za pomocą czułości tylko. Jaki wybrać tryb pracy w lampie? AUTO czy TTL? Jaki wybrać pomiar światła? Jestem za centralnie ważonym, ale nie wiem, może jest tu jakiś kruczek?

Jaką ustawić kompensację siły błysku? 0, +, -?
Chodzi mi tak mniej więcej o zasadę działania, JAK dopalić

Wiadomo, parametry będą różne dla różnych warunków.
Zdjęcia... Chciałam zrobić sample, jak i co robię i co mi nie pasuje

... Wyszły tak, że lepiej nie mówić... Sztucznie strasznie i praktycznie takie same mimo, że bawiłam się chyba wszystkimi parametrami... No, ale nie będę ich przecież zmieniać losowo, a nie wiem, jak... ;(