Bo to jest fajne.
Nie i współczuję tym, którzy myślą inaczej. Będzie boleć.
Niestety nie. Będzie z nimi najwyżej jak z boratynkami, monetami trzystapięćdziesięcioletnimi, których wybito prawie dwa miliardy i można je dziś znaleźć w każdym polu. Kogoś, kto znalazł taki ''skarb'', bardzo to cieszy dopóki nie zobaczy ceny na allegro (złotówka).
Kiedyś zapytano znanego muzyka rockowego (nie pomnę nazwiska), po co młodzi ludzi sięgają po gitarę. Odpowiedział, że po to, żeby wyrywać d*u*p*y.
Może taką odpowiedź można odnieść do pytania: po co ludzie sięgają po aparaty?
---------- Post dodany o 13:04 ---------- Poprzedni post był o 13:03 ----------
Cóś zasłyszałem, że się zanussi.
---------- Post dodany o 13:06 ---------- Poprzedni post był o 13:04 ----------
Prawdopodobieństwo, że tak się stanie jest bliskie zeru. Statystyczny człowiek tylko paskudzi planetę, zużywa jej zasoby i powoli doprowadza do katastrofy globu.
Ostatnio edytowane przez Rafał Czarny ; 13.03.13 o 14:21
Nie wiem czemu nikt nie wspomniał tutaj o pasji. Może niektórzy lubią robić zdjęcia (lub je oglądac) bo po prostu lubią .
Czyli z czystej przyjemności. Jeśli oglądanie filmów jest dla nas relaxem to oglądanie (robienie) zdjęć nie może nim być ? Np baaaa![]()
E-500; Zuiko 14-45; Helios 58 mm f/2.0
Ja przykładowo lubię palić i się nie zasłaniam nałogiem oraz innymi nowomodnymi teoriami
Gdyby było inaczej to teraz zamiast aparatem dłubać coś w matrycy by się rylcem dłubało ale coś w jaskini. Z tą katastrofa globu to bym się wstrzymał, ponieważ jeden potężny wybuch wulkanu wyrzuca w atmosferę więcej szkodliwych substancji niż człowiek potrafi naprodukować przez kilkanaście lat. Kiedyś słyszałem niegłupie stwierdzenie, że człowiek po to istnieje aby podziwiać stworzenie i korzystać z jego dobrodziejstw a zasoby naszej planety są ku temu celem no bo tak patrząc realnie to całe życie nie będzie siedział na Ziemi i w końcu gdzieś się przeniesie. Cel się osiąga w rożny sposób a sposoby są uwarunkowane doświadczeniem i wiedzą.
Popraw stopkę, wg regulaminu powinna mieć max trzy wiersze. CIEKAWE JAK ZMIESZCZĘ TRZY WIERSZE ALE POSZUKAM. "A GDY JUŻ Z NAS OPADNIE": A gdy już z nas opadnie, łuska słów, i staniemy nadzy, w prawdzie, Co powie nam Bóg?; "BEZ DATY": Dojrzałość przychodzi, Zawsze nazbyt późno, Kiedy już powoli, Odchodzimy w tło; "ZWIERZĘTA": Ofiary naszej pychy, Pokarmy naszych głodów. HEHE UDAŁO SIĘ
Teza Janka wynika z paradygmatu nowości/innowacji który jest już anachronizmem, nawet stwierdzenie, że ten paradygmat to anachronizm też już trąci myszką– tak zwany postmodernizm jest już dziś przecież passe. Od „wszystkiego” dzieli nas tylko mały kroczek do „niczego”, a więc stwierdzenie, że „wszystko już było” jest tak samo prawdziwe jak stwierdzenie, że „jeszcze niczego nie było”.
Podstawową zaletą „amatorstwa” jest właśnie to, że nie musisz być jak Cartier-Bresson… Co nie zmienia faktu, że fotografia – jak mało która dziedzina – była w dużej mierze tworzona przez amatorów i outsiderów i nie można wykluczyć prawdopodobieństwa, że niewiele się pod tym względem zmieniło…
I to jest bliskie mi myślenie. Mistrz Henry też o tym wspominał - w słynnej sentencji o zdjęciu jako "wstrzymanym oddechu" i "fizycznej i intelektualnej radości", którą robienie zdjęcia wyzwala.
Ostatnio edytowane przez dzarro ; 13.03.13 o 14:39
A ja zawsze myślę co z mojego biurka sfocić w najgłupszy sposób jaki się tylko da bo chodząc na spacery z córką niestety nie da się wyłączyć i zapomnieć o córce
Ty to rożne okresy przechodzisz ale ostatnio po komentarzach widzę, że Cię na jakiś romantyzm wzięło![]()
Popraw stopkę, wg regulaminu powinna mieć max trzy wiersze. CIEKAWE JAK ZMIESZCZĘ TRZY WIERSZE ALE POSZUKAM. "A GDY JUŻ Z NAS OPADNIE": A gdy już z nas opadnie, łuska słów, i staniemy nadzy, w prawdzie, Co powie nam Bóg?; "BEZ DATY": Dojrzałość przychodzi, Zawsze nazbyt późno, Kiedy już powoli, Odchodzimy w tło; "ZWIERZĘTA": Ofiary naszej pychy, Pokarmy naszych głodów. HEHE UDAŁO SIĘ
To jeszcze o tym Hendrixie i Claptonie. Nie chodziło mi o to, że w muzyce wszystko już było. Z pewnością czeka jeszcze nas nie jedna muzyczna rewolucja. Natomiast w zakresie niektórych stylów i niektórych instrumentów, wszystko co było do zagrania zostało już zagrane. Słucham czasem "uznanych" kapel rockowych z ostatnich 20 lat i bez trudu jestem w stanie połączyć ich z kapelami lat 60-tych i 70-tych, nie chodzi nawet o jawne żżynanie, tylko o pewien sposób budowania melodii czy rytmu który od razu wskazuje że ktoś przykładowo nasłuchał się za dużo Beatlesów. Natomiast w muzyce elektronicznej dzieje się na tyle dużo, że z pewnością znajdą się rzeczy o wiele świeższe. Dlatego nie sądzę że fotografia umarła... Powiedziałbym, że sztuki wizualne muszą odnaleźć jakąś nową formę w zakresie której i fotografia przemieni się w coś nowego... Być może rozwój techniki da tu jakiś impuls i za x lat fotografią będzie nazywać się robienie 100 zdjęć jednego miejsca a poźniej wyświetlanie hologramu z magicznej płytki. Natomiast fotografia w formie jednego pstryka który "mówi sam za siebie", zbyt wiele już nie wniesie.
Jak widzę, dużo osób jest też zdania, że nie ma co o tym gadać :P A jednak sądze, że wbrew pozorom fotografia to nie tylko bieganie z aparatem. Nie da się tylko pstrykać. Czasem trzeba zaplanować, przygotować, przemyśleć ... a czasem i pogadać. Dla mnie ciekawa jest refleksja @wulfa, bo nigdy nie myślałem o fotografii jak o sporcie wyczynowym. Moim zdaniem to niecodzienne podejście, ale ma swoją logikę.
W tym temacie powstało już bardzo dużo opasłych tomówNie wszystkie są sensowne, ale próbować zaspokoić ciekawość można. Ja celowałem w pytanie odrobinę bardziej sprecyzowane... ;p
Kto wie, być może ta odpowiedź jest prawdziwa dla większej ilości ludzi niż sądzimy...
@dzarro wydaje mi się że tu nie tylko o innowacyjność się rozbija, ale też o powszechność i wszechobecność. Żeby dzieło sztuki wywołało u nas stan zachwytu musi być wyjątkowe, wręcz niepowtarzalne, a nie dostępne na każdym kroku. Koncert odtworzony wielokrotnie z płyty wygląda blado w porównaniu do tego przeżytego na żywo. Byłem jakiś czas temu na wystawie niemieckiego malarza Neo Raucha i zauważyłem bardzo ciekawą rzecz. Niektóre jego płótna są ogromne, o nietypowych kształtach i dodatkach w postaci szklanych instalacji - niby gablot. Odtworzenie tych w prac w albumie lub galerii internetowej zasadniczo nie ma sensu. Na mnie Mona Lisa nie robi najmniejszego wrażenia bo widuję ją nawet gdy nie mam na to ochoty.
Przed fotografią stoi podobne wyzwanie. Cyfrowy pstryk kwiatka, czy bezdomnego nie dość, że jest łatwy do przetworzenia/powielenia, to jeszcze jest podobny do tysięcy innych cyfrowych pstryków. Ale jakby wstawić go w odpowiedni kontekst...
Spójrzmy na to inaczej. Pasją pani Krystyny jest malarstwo. Konkretnie kwiaty. Obrazy pani Krystyny budzą podziw rodziny oraz wszystkich znajomych z Koła Gospodyń Wiejskich. Jako artystka budzi zainteresowanie u znużonych kurami domowymi rówieśników płci męskiej. Sporo obrazów rozdała, kilka nawet udało jej się sprzedać. Bardzo ją to dowartościowuje - czuje się inna, fajna i spełniona..
Pani Krystyna nie zna się na malarstwie, nie wie kto to był Goya i Kandinsky. Czasem marzy aby ktoś odkrył jej talent i jej nazwisko pojawiło się w Encyklopedii PWN ale wie, że to śmieszne.
Kiedy umrze, jej obrazy nadal będą wisiały w świetlicy Koła Gospodyń Wiejskich i wielu domach. Sporo z nich pewnie trafi na strych ale to już pani Krystynie nie będzie robiło![]()
Maciek_WM - "Natomiast w zakresie niektórych stylów i niektórych instrumentów, wszystko co było do zagrania zostało już zagrane." Jak czytam takie zdania to zawsze przypomina mi się cytat z Einsteina - "Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić i przychodzi taki jeden, który nie wie, ze się nie da i on własnie to robi"I pewnie kiedyś znajdzie sie taki jeden co tego nie wiedział i zagra coś nowego
Znam kilka osób, które bez trudu potrafia połączyć muzyke Beatlesów z klasykami. Jak sie chce to zawsze można coś z czyms połączyc ale jednak obecna muzyka jest zupełnie gdzie indziej niż ta sprzed 30 lat. Z fotografią nie byłbym tego taki pewien.