Ze sporym opóźnieniem (wiem, wiem ale nie zabierajcie znaczka ) przedstawiam moje spostrzeżenia dotyczące obiektywuOlympus M.Zuiko Digital 12 mm f/2.0 ED. Będzie to zupełnie nienaukowy teścik - recenzja małej, zgrabnej stałki do systemu Mikro 4/3, o zakupie której myślałem od dawna. Jak tylko ruszył OlyTest złożyłem zamówienie i w połowie listopada trafił do mnie testowy egzemplarz.
Obiektyw jest przynajmniej z zewnątrz wykonany z metalu, rozmiar w sam raz pasuje do systemu m4/3. Wewnątrz zapewne plastik ale nie ma to dla mnie większego znaczenia. Rozmiarami przypomina mi Cosinę 24/2,8, którą miałem kiedyś z mocowaniem M42 i używałem z Zenitem z później z analogowymi lustrzankami Canona. Na szczególną uwagę zasługuje pierścień ustawiania ostrości, który w pozwala na przełączanie pomiędzy trybem AF a MF poprzez jego przestawianie (dosunięcie) w kierunku korpusu. Odsłania się również skala ostrości która ułatwia ustawienie ostrości na odległość hiperfokalną i cieszenie się najszybszym autofokusem na świecie Pierścień ostrości pracuje z należnym, przyjemnym oporem, przypominającym typowe manualne obiektywy.
Skoro test amatorski, to nie obędzie się bez zdjęcia ściany lub gazety Wybrałem to pierwsze. Poniższe zdjęcia zrobione na przysłonie 2,8 pokazują różnicę w ostrości pomiędzy środkiem a brzegiem i narożnikiem kadru. Jak na obiektyw o ogniskowej 12 mm to chyba jest całkiem dobrze. Mam wrażenie, że przymknięcie przysłony do 4,0 jeszcze bardziej wyrównuje ostrość w całym kadrze.
Całość
Centrum, Lewa strona, Prawy dolny narożnik
W kontrastowych scenach obiektyw potrafi pokazać aberację chromatyczną. W większości przypadków można zlikwidować jąjednym kliknięciem w LR4. W tym przypadku trzeba będzie trochę bardziej pogrzebać suwaczkami. Trzeba jednak przyznać, że w centrum kadru jest znacznie lepiej, wada jest tym większa im dalej od centrum kadru.
Całość, Centrum, Lewy górny narożnik
Koniec marudzenia. Czas cieszyć się zdjęciami
Olympus 12/2,0 w zestawie z Panasonikiem 20.1,7 i Olympusem 45/1,8 pozwala np. na nocne fotografowanie w parku czy też fotografowanie we wnętrzach z zastosowaniem ISO 1600-3200 bez użycia statywu (oj brakowało mi go podczas zwiedzania Kościoła Pokoju w Świdnicy).
Jasny obiektyw pozwala na wyodrębnienie pierwszego planu z tła a „szersza” niż standardowe 14mm ogniskowa jeszcze potęguje ten efekt oddalając obiekty będące na dalszym planie.
Jak dla mnie jedyną poważną wadą tego obiektywu jest cena... Co prawda bywały już używki sporo tańsze nawet niż cena w cenniku dla Olyjedi ale na razie cieszę się Panasem 14/2,5, który obrazkiem wiele nie ustępuje Olympusowi. Ma jednaj mniejszy kąt widzenia, większą dystorsję i oczywiście jest ciemniejszy, co podczas fotografowania we wnętrzach czy nocnych scenkach może wymuszać użycie wyższego ISO.
Kiedyś i tak nabędę tego malucha. W moich zastosowaniach taki obiektyw był by częściej używany niż 45/1,8.
Poniżej porównanie kąta widzenia 12/2,0 i 14/2,5.
W kolejnym poście postaram się dodać jeszcze kilka zdjęć