Jakiś czas temu wahając się i przymierzając do zakupu czegoś co pomoże w geotagowaniu zdjęć założyłem wątek z pytaniem czy używacie, czy nie używacie a jeśli używacie geotagowania to w jaki sposób.
Odpowiedzi były różne. część nie używa bo to bez sensu, część używa wbudowanego GPSa, sporo osób geotaguje komórkami z GPSem. Dla jednych to zbędny gadżet dla innych pomocne narzędzie. Oczywiście wszystko zależy po co nam to i czy tego rzeczywiście potrzebujemy, zwłaszcza, że przyklejanie danych o swoim położeniu do każdego zdjęcia też niesie ze sobą jakieś ryzyko - bo jednak możemy nieświadomie publikować współrzędne miejsc, które chcemy chronić - np zagrożone gatunki, czy własny dobytek...
Ja jakoś nie mogłem się przekonać do geotagowania zdjęć do momentu w którym nie dostałem kilku zleceń robienia zdjęć do przewodników. I tu pojawił się problem, bo jeśli fotografujemy 34 miasto, 65 szczyt albo 21 przełęcz na naszej trasie - naprawdę już po chwili mamy mętlik w głowie i trzeba po dacie dochodzić do tego gdzie wtedy byliśmy i skąd to zdjęcie może pochodzić... Obecnie sposób wyszukiwania zdjęć po lokalizacji uważam, za najszybszy i najskuteczniejszy - zaraz po filtrowaniu słów kluczowych.
Jako, że na wyjazdy zabieram często ręczny turystyczny GPS - skrobnąłem kilka słów na temat wykorzystania go w fotografii podróżniczej. Dla części będzie to banał - ale może komuś się przyda
http://dobas.blogspot.com/2013/02/gp...rozniczej.html
Ja korzystam z Lightrooma4 ponieważ i wywołanie i opisywanie i geolokalizację załatwia mi jeden na prawdę rewelacyjny program...
Można to robić jednak na dziesiątki różnych sposobów i dziesiątkami różnych programów