
Zamieszczone przez
Tadeusz Jankowski
Coś mi się przypomniało o Kambodży. To kraj Pol Pota, najbardziej krwawego maoisty na Ziemi, ponieważ w imię idei, dla utopii bezlitośnie wymordował najwyższy procent społeczeństwa, wyższy niż w Rosji, czy Chinach. To polpotyści jako jedyni rządzący na Ziemi zlikwidowali pieniądz, zorganizował ludzi w komuny i uczynili z państwa prawdziwie komunistyczny cyrk. Przy czym robili to tak nieudolnie, prymitywnie, ze jak opowiadają ci, którzy przeżyli, że nie wierzyli, że tak można, szczypali się w policzki, aby sprawdzić, czy to jest rzeczywistość, głupota wywijająca czerwonymi sztandarami z okrucieństwem u stóp. Co jest ironią losu, to największe zasługi w praktyce uwalnianiu Kambodży od bezpieniężnego komunizmu ma komunistyczny Wietnam, którego wojska wyzwalały szereg rejonów od polpotystów.
Jakiś rok temu czytałem reportaż z Kambodży, w którym miejscowi opowiadali o tym, że trauma tych czasów do dziś istnieje, ludzie są nieuprzejmi do siebie (pomijając uprzejmość na pokaz), przemoc w zakamarkach króluje, kobiety są całkowicie pozbawione głosu, nienawiść i odgrywanie się wysuwają się w każdym nawet najbłahszym konflikcie na pierwszy plan. Kobiety najbardziej narzekały na to, że nasi mężczyźni są często gwałtownikami. Czy można powiedzieć coś o różnicach między Wietnamem, a Kambodżą w tych kwestiach? Czy to jest zauważalne oczyma przybysza z Europy?
Pzdr, TJ