Wreszcie jakiś ciekawy kierunek zwiedzania, ,śledzę wątek z uwagą.
Wreszcie jakiś ciekawy kierunek zwiedzania, ,śledzę wątek z uwagą.
Jacek
Dzień 2
Garni i Gekhard. Dwa przepiękne miejsca niedaleko Erywania. Trzeba wiedzieć, w którą Marszrutkę wsiąść i już. Większy problem z dowiedzeniem się, którą marszrutką dojechać. Marszrutki – miejscowy transport, najczęściej 20-letni rozwalający się Transit. W środku milion ludzi, mimo to wszyscy uśmiechnięci, raczej dość ciekawie reagujący na turystów. Ale dowiedzieć się, skąd i czym jechać – katorga! Już tłumaczę: nigdy nie pytajcie się miejscowego na ulicy, będzie próbował być tak pomocny, że nawet jeśli nie zna odpowiedzi na Twoje pytanie i tak odpowie – nawet zupełnie błędnie! Byle tylko okazać się pomocnym! Trochę to dziwne, prawda? Ale uczulam Was. Pytajcie kogoś w hostelu, najlepiej obcokrajowca, który już tam był. Zapytaliśmy Nowozelandczyka – powiedział nam skąd jechać i czym (Marszrutka nr 2. Pominę fakt, że jednak zapytaliśmy, uzyskaliśmy 3 (albo 4) odpowiedzi – przy czym każda była inna – stąd moje powyższe rady. No cóż, człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach. Potem przypomnieliśmy sobie wskazówki Nowozelandczyka i wreszcie po straconej godzinie (albo nawet i 2) wyruszyliśmy w sumie niedaleką podróż. Wyjazd z miasta poskutkował natychmiastową zmianą otoczenia – zupełnie inne ukształtowanie terenu, wioski, piękne widoki, pagórki, jakbym się przeniósł 200 lat do tyłu w przez Boga zapomnianym miejscu (zapomnianym – spokój, cisza, jakiś nieopisany wpływający na nas w bardzo pozytywny sposób Europejczyków klimat).
Rano jeszcze strzał z balkonu na Ararat – było dość przejrzysto (jakaś 7 rano):
Dotarliśmy do Garni – mały drobny opis za Wiki:
Garni (orm.: Գառնի) wieś w Armenii, położona w prowincji Kotajk, w dolinie rzeki Azat, ok. 29 km na wschód od Erywania. We wsi zachowało się wiele zabytkowych budowli z IX-XI w., jednak główną atrakcją turystyczną miejscowości jest twierdza Garni. Obejmuje ona cały kompleks zabudowań, z których najbardziej znanym jest zbudowana z bazaltu świątynia poświęcona bogu słońca Mitrze (I w. n.e.). Już w III w. p.n.e. istniała na tym miejscu twierdza cyklopowa, która służyła jako siedziba królewska i miejsce przebywania wojsk.
Trzeba powiedzieć, że to co zobaczycie to rekonstrukcja, która została zniszczona, ale najpierw widoki ją okalające – dookoła same góry, góry i jeszcze raz góry – niesamowity widok:
Garni:
I dalej góry i urwiska ją otaczające:
Tutaj stała oryginalna świątynia, widać fundamenty:
Parę elementów ze starej świątyni:
Nie wiem jak Wy, ale ja przy takich rzeczach lubię usiąść i popatrzeć w milczeniu przez czas jakiś kontemplując mistycyzm tego typu pozostałości…
Dalej Garni i widoki dookoła:
dalej,dalej![]()
Jacek
Jeszcze kilka widoczków i rzut oka na Garni oddalając się już w stronę Gekhard (jeszcze tu dzisiaj jednakże wrócimy, ale o tym za chwilę):
I ta sama rzeka na zoomie:
O, tu w dole zdjęcia widać sauny z IV wieku p.n.e (oczywiście zadaszone celem ich zabezpieczenia):
A tutaj łaźnie z bliska – swoją drogą zagadka – czy ktoś wie, jak to działało?
Tutaj restauracja, położona niedaleko, z oszałamiającym widokiem z balkonu, znaleziona przypadkiem. Coś cudownego, spożywać ich specjały w takim miejscu. Na chwilę obecną uraczyliśmy się zimnym piwem i obiecaliśmy sobie, że wracając z Gekard tutaj zjemy obiad – pisałem wcześniej, że jeszcze tutaj wrócimy – i tak się za chwilę stanie:
---------- Post dodany o 22:33 ---------- Poprzedni post był o 22:32 ----------
C.d.n.![]()
Jedziemy do Gekhard. Wyszliśmy z Garni w nadziei pojechania taryfą. Ale jak złość żadnej nie było. Hmm, co tu robić? Zaczepiłem jakiegoś starszego gościa, który akurat wyładowywał arbuzy na lokalnym stoisku, czy czasem nie jedzie do Gekhard! –Jasne! U nas to każdy kto ma auto jest taksówkarzem. No tak, proste – pomyślałem sobie – każdy moment jest dobry by zarobić. Umówiłem się na cenę (może 15zł kosztowało?) i „pajechali”.
Kilka słów o Gekhard, za Wiki: yyyy, nie napiszę za Wiki, jakieś głupoty podaje… Z najciekawszych informacji: jest to jeden z najstarszych monastyrów a zarazem budowli chrześcijańskich, zbudowana w IV wieku n.e. Ponoć to w Gekhard właśnie przechowywany był grot włóczni, która przebiła Chrystusa, a którą Hitler miał zrabować. Wjazd do kompleksu stanowił wąwóz wokół wysokich wzniesień, tuż na końcu tego wąwozu, na wzniesieniu okolonym górami wznosi się Gekhard:
Szybko dotarliśmy na miejsce, zdjęcie w drugą stronę, od strony kompleksu klasztornego w stronę drogi prowadzącej do Garni:
Podchodzimy do góry, drogą brukowaną do Gekhard, taki zawijas prowadzący stromo w górę, do bram klasztoru, dookoła brutalna natura:
W pewnym momencie widzimy człowieka, który pochylony okłada coś dzielnie i namiętnie kamieniem. Podchodzimy bliżej, no tak, słyszeliśmy przecież o żmijach, stąd wysokie buty (w sumie trochę na wyrost, to była jedyna żmija, jaką tam spotkaliśmy:
Wchodzimy powoli do środka, wejście przez bramę:
Zdjęcia ze środka:
Ochłodzenie nad strumykiem:
Ale ten dym w tle, który zresztą pachniał co najmniej dobrze, zawiódł nas w skały celem sprawdzenia:
Wyobraźcie sobie, że w półce skalnej ze wspaniałym widokiem jacyś ludzie zorganizowali sobie obiad – pieczona baranina, wino i śpiew – wycofaliśmy się rakiem, nie chcieliśmy przeszkadzać, ale wyglądała zachęcająco.
ładne dachy, ładne schody
Fajny wyjazd, moje najbliższe marzenie... ech
chyba mnie zaraziłeś mocno tą Gruzją. Chyba się wybiorę![]()
i się kręci, fajna relacja, fajne zdjęcia, czekam na ciąg dalszy![]()
Osiem1984, jedź! Znajdź tylko bilety w rozsądnej cenie - ja mogę dać Ci dobre konakty i kilka cennych wskazówek. Poza tym tu Gurzji jeszcze niet, dopiero będzie, narazie Armenia. A to dopiero początek, potem będzie coraz ciekawiej
Diabolique - wiem do czego pijesz, za mało ludzi i streetaCoś tam będzie, ale niewiele, bom wstydliwy człek
![]()
Ostatnio edytowane przez grzesj ; 22.01.13 o 10:26
Zdjęcia bez ładu i składu. Jakość samych kadrów też przeciętna niestety.