To "pierońska" przypadłość, wiele razy i mnie krew zepsuła tak jak zdjęcia nocne i wieczorne. Też z tym próbuję walczyć, ale na razie z kiepskim rezultatem. Jedyny sensowny pomysł jaki mi przychodzi do głowy, to przyciemnić ekspozycję i starać się kadrować foty z najmniejszą możliwą ilością lamp sodowych.
Zrób sobie zdjęcie eksperymentalne na długim czasie naświetlania z jeżdżącymi pojazdami. Celuj w pojazdy pod światło, ale staraj się uchwycić tylko światła pojazdów, nie lampy uliczne. Popatrz na efekt i ew. koryguj (pociągi nocą pędzące).
Nieco gorzej ma się sprawa z nocnym miastem. Tu trzeba sporo poćwiczyć.![]()



Odpowiedz z cytatem














