Korzystając z okazji, że Jack prezentował sprzęt Olympusa podczas festiwalu Sztuka Natury w Toruniu, postanowiłem obejrzeć Olympusa XZ-2. Zamiast kilku pospiesznych zdjęć, Jacek wręczył mi aparat i wysłał w teren na kilku stopniowy mrózCóż było robić, poszedłem
Jeszcze na schodach dostosowałem aparat do swoich przyzwyczajeń – RAW+jpg, Auto ISO 100-800, priorytet przysłony. Wszystkie zdjęcia wywołane w LR4.3 RC1, lekko obrobione wg własnych preferencji. Te z ISO 400 i 640 lekko odszumione. Pierwsze zdjęcia zrobiłem przez okno-widok na kafeterię mieszczącą się na dawnym dziedzińcu Dworu Artusa.
ISO 640, poniżej wycinki z centrum kadru- pierwszy ISO640, drugi ISO400
ISO 1250, poniżej wycinek z centrum kadru
ISO100, poniżej wycinek z centrum kadru
Aparacik wykonany jest bardzo dobrze. Zastosowany w tym modelu grip powoduje, że mimo grubych paluchów, nie miałem problemów z obsługą tego niewielkiego aparaciku i bardzo dobrze leżał w ręce. Przy XZ-1 miałem wrażenie, że aparat zaraz wyleci mi z dłoni. Sterowanie aparatem jest bardzo intuicyjne, przysłonę zmieniamy pierścieniem na obiektywie a ekspozycję korygujemy kółkiem na tylnej ściance. Autofokus śmiało można porównać do penów trzeciej generacji z kitowym obiektywem czyli szybko i sprawnie. Na kilkadziesiąt zdjęć może ze 2-3 szybko wykonane ujęcia nie są idealnie ostre. Oczywiście nie mam tu na myśli obiektów w ruchu.
Jedynie co mi przeszkadzało, to przypadkowo ze dwa razy wcisnąłem przycisk uruchamiający filmowanie, kwestia wyłączenia, ale aż tak nie chciało mi się grzebać w ustawieniach. Używając aparatów o wymiennych obiektywach nie jestem przyzwyczajony do zmiany ogniskowych za pomocą dynksa przy spuście migawki, przeostrzenie od najkrótszej do najdłuższej ogniskowej trochę trwa choć zdaję sobie sprawę, że szybsze przeostrzanie było by mało wygodne. Fajnym rozwiązaniem mogła by być skokowa zmiana ogniskowej np. 28-35-50-75-112mm. Podczas robienia zdjęć nad Wisłą przydał się wbudowany filtr ND, który w aparacie o najkrótszym czasie migawki 1/2000 i otworze przysłony obiektywu 1,8-2,5 jest niezbędny. Nową rzeczą w XZ-2 jest również uchylny ekranik, przydał się kilka razy przy zdjęciach z żabiej perspektywy. Sam ekranik wykonany jest dosyć pancernie, jest grubości tego w OM-D. Wpływa to na gabaryty aparatu, bardziej pasował by ekranik taki jak w nexach, o znacznie mniejszej grubości.
Zdjęcia
Muszę powiedzieć, że obrazki jakie robi XZ-2 można porównać do pena E-PL2 którego posiadałem. Do ISO400 jest praktycznie tak samo (delikatne ziarenko bez znaczenia w ciemniejszych partiach obrazu), ISO640 jest podobne do penowego ISO 800. Obrazki są ostre ale przyjemne w odbiorze. Oczywiście za krótko miałem aparat żeby w pełni się wypowiadać, nie miałem okazji na zrobienie zdjęć nocnych. Stabilizacja przy najkrótszej ogniskowej dała radę przy czasie 1/8 sekundy. Niestety nie miałem elektronicznego celownika, który można przypiąć do tego aparatu. Na niektórych zdjęciach z kontrastowymi elementami widać trochę aberacji chromatycznej ale jest ona na dosyć niskim poziomie i łatwo ją usunąć. Na wycinkach jest ona celowo pozostawiona by każdy mógł to sam ocenić. Jedyne zdjęcie ze słońcem w kadrze które zrobiłem nie pokazało blików lecz niewielki spadek kontrastu.
Plusy: obrazek (ostre i przyjemne w odbiorze zdjęcia na ISO100-800), wygoda (grip i uchylny ekranik), sterowanie (przyciski funkcyjne i pierścień na obiektywie)
Minusy: cena.
Świetny aparat do łażenia po mieście, wycieczek gdzie fotografowanie jest tylko przy okazji itp.
A właściwie do wszystkiegoZ takim kompaktem jak się postarać można ogarnąć większość tematów i zrobić zdjęcia, które spokojnie nadadzą się na odbitki A4-A3. OM-D nie jest zagrożony ale na początku przyszłego roku chyba nabędę tego malucha.
Pozostałe zdjęcia zrobione przy ISO 100-200.