Nie wiem, jak konkretnie jest w tym przypadku, ale zwykle tak właśnie się dzieje - czytane są co któreś wiersze, a do tego jeszcze w obniżonej rozdzielczości dynamiki. Ten sam tryb zapewnia nam podgląd liveview, co z pewnością każdy zauważył - podgląd zdjęcia zrobionego jest ładniejszy, a widoczna dość często na żywo mora znika.
Dlatego też stopklatka wideo i zdjęcie, mimo ustawionej podobnej rozdzielczości bardzo się różnią. Tak to wygląda w Canonie 500D:
http://ckmedia.pl/~jankomuzykant/temp/500d_video.jpg
http://ckmedia.pl/~jankomuzykant/temp/500d_raw.jpg
Pozostaje nam czekać na pełny odczyt matrycy z pełną rozdzielczości, resajz 1:3 i zapis takich pomniejszonych rawów w ciągłym strumieniu z szybkością filmową - gwarantuję, że będzie to już ostatnia budząca spory zachwyt zmiana jakościowa w świecie zapisu obrazu, teraz ruchomego
Bo ktoś pyta.
Nie wiadomo, inaczej nie pytano by.
Tak, przez analogie mojej tępoty w temacie wędkarstwa spinningowego, cewnikowania, ściegów poprzecznych, gazowych zaworów wysokociśnieniowych, praprociowatych z górnej kredy, gwar kaukaskich z okresu wojen napoleońskich i miliona innych rzeczy.
To nie misja, to pomoc. Misja znaczy coś innego, jest w słowniku, łatwo znaleźć.
Mam bardzo wysokie mniemanie o sobie więc raczej trudno, żeby brakowało mi poczucia własnej wartości. Natomiast ów argument wyjątkowo regularnie pada z ust ludzi, którzy tego właśnie doświadczają
Gdy napiszę bzdurę, nawet nie mega, to bez problemów przyznaję się do tego (wiele razy tak było). Problem w tym, że bzdury tym tazem nie napisałem i jak dotąd nikt tego nie udowodnił.
No ale dlaczego jest to bzdura? Napisz, udowodni, zaproponuj coś, coś merytorycznego, a nie freudowskiego
Ale mnie nie jest potrzebne niczyje zdanie na ten temat, naprawdę. Wyłączyłem te wszystkie punkciki, nie odpowiadam na pochwały itd. Doskonale znam swoją wartość, a dlatego, że...
Dokończę: dlatego, że fotografia to tak żałośnie mała dziedzina wiedzy, iż naprawdę niewiele, bardzo niewiele trzeba, żeby być tu ekspertem. Naprawdę znacznie trudniej jest nauczyć się grać na gitarze, nie mówiąc o jakimś poważniejszym instrumencie czy np. zdolności pisania.
Zatem, już tak serio - czym się tu chwalić?
Nie ktoś, tylko typowa pierdoła, która w życiu nie przeprowadziła jednej, rzeczowej, merytorycznej dyskusji, gdyż wszystkie argumenty zaczynała i kończyła jednocześnie którymś z popularnych synonimów słowa ''bzdura''. Mam alergię na takie osobniki, ponieważ zatruwają powietrze - lokalnie, tu czy tam i globalnie - narażając całe kraje na straty.
No ale mnie to nie interesuje. Niestety, nie potrafisz rzeczowo dyskutować - udowodniłeś to już wielokrotnie, nie raz wykazując się żenującym brakiem samokontroli.
Nie lubię, jak ktoś mi pluje na plecy.
Proszę, bardzo się skup teraz, wytęż z siebie wszytko i uwierz w to, co napiszę. Otóż na świecie są ludzie, którzy tego nie potrzebują i - takie cuda - ja należę do nich! No nie, że jaja?
Nie sądzę.