W pochowanego to na końcu![]()
W pochowanego to na końcu![]()
Fujifilm X100, mju II, panasonic sx1, Fujifilm Wide 210 Instax.
Najlepiej opancerzony czołg z początku II wojny swiatowej. Pod Arras sprawili nimi Anglicy Niemcom sporo problemów - niemieckie działa przeciwpancerne byly wobec Matild Mk II całkowicie nieskuteczne i dopiero ataki lotnicze i użycie przeciwlotniczych dział 88mm pozwoliły zatrzymać atak angielskich czołgów. To egzemplarz Matildy Mk IIa (oznaczanej też czasem Matilda III) z Muzeum Broni Pancernej w Saymour (prawdopodobnie jedyny zachowany egzemplarz we Francji). Przenieśli go do Paryża na stałe, czy tylko czasowo z okazji jakiejś imprezy?
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)
Tak jest - umknęła mi litera ''A''. Czołg pochodzi z Saumur i jest jedynym francuskim egzemplarzem. Co ciekawe najwięcej Matild zachowało się w Australii.
Nie wiem, jednak raczej skłaniałbym się do przypuszczenia, że został tylko czasowo wypożyczony.
Tym razem kolejny eksponat z Saumur - Char B1, który sfociłem w tym samym miejscu co poprzedni pojazd.
![]()
Ostatnio edytowane przez Operator ; 30.11.15 o 01:00
W sumie trudno się temu dziwić - do Australii trafiło ok. 400szt. z ok. 2900 wyprodukowanych maszyn, a w walkach przeciw Japończykom miały one dużo większe szanse przeżycia niż w walkach przeciw Niemcom (Japończycy mieli znacznie słabsze od Niemców zarówno czołgi jak i broń przeciwpancerną) zatem procent czołgów które przetrwaly wojnę był znacznie większy.
Ten eksponat to ulepszona wersja B1 bis - chyba jedyny z zachowanych 10 egzemplarz który nadal może jeździć. Z pierwotnych B1 przetrwał tylko jeden mocno zdekompletowany (m. innymi brak uzbrojenia, wielu części pancerza, gąsienic) egzemplarz.
Francuski mastodontJeden z najcięższych czołgów końca lat trzydziestych (31.5t) - projektowany początkowo jako działo samobieżne z haubicą 75mm zamocowaną w kadłubie. Haubica taka miała bardzo ograniczone możliwości celowania (w poziomie można było naprowadzać nią tylko w zakresie 1 stopnia w prawo lub lewo od osi czołgu - zatem w praktyce trzeba było w celu wycelowania obracać całym czołgiem) co praktycznie uniemożliwiało zwalczanie czołgów w inny sposób niż z przygotowanej zasadzki. Gdy zmieniły się koncepcje i uznano, że B1 ma być czołgiem - dodano na górze jednoosobową wieżyczkę z armatą 45mm - i ta właśnie jednoosobowość wieżyczki była jedną z największych wad tego i wielu innych francuskich czołgów tego okresu. Dowódca zajmujący miejsce w wieży musiał się zajmować dowodzeniem czołgiem (a czasem również całym oddziałem czołgów), wyszukiwaniem celów, ładowaniem działa, celowaniem i strzelaniem z niego. Była to zdecydowanie zbyt duża ilość obowiązków dla jednego człowieka.
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)
Ostatnio edytowane przez Operator ; 4.12.15 o 00:47