Zamieszczone przez Operator
Skonstruowano, ale nie przetestowano ich w walce (pomijając lokalne konflikty i walkę z partyzantami). W przypadku starcia mocarstw trzeba się liczyć z zakłóceniami łączności, brakiem GPS-u itp. Możliwe są rozwiązania autonomiczne, ale nie wiem, czy już są na tyle dobre i niezawodne, żeby zastąpić człowieka.
W internecie nie szukam miłości i akceptacji. Te tematy załatwiam w realu. W internecie szukam partnerów do dyskusji.
Aktualnie odpoczywam na autobanie.
Przyszłość prawdopodobnie należy właśnie do rozwiązań autonomicznych - tak długo jak będzie łączność będą korzystały ze wsparcia z centrum dowodzenia (informacje o sytuacji, decyzje co do wyboru celów), po zaniku łączności będą się przełączały na działanie w trybie autonomicznym. Wyeliminowanie człowieka z latającego obiektu ma dużo zalet - zmniejszenie ciężaru, możliwość uzyskiwania większych przeciążeń przy manewrowaniu, wyeliminowanie czynnika zmęczenia ograniczającego długość misji. Największe znaczenie ma chyba jednak znaczne zmniejszenie ryzyka strat ludzkich - zarówno ze względu na trudność z zastąpieniem utraconych ludzi (wyszkolenie pilota jest procesem bardzo kosztownym i długotrwałym) jak i ze względów propagandowych - doniesienia o ofiarach wśród własnych żołnierzy bardzo zniechęcają społeczeństwa do wojny.
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)
Ok, jedyne pytanie: kiedy ta przyszłość? Już jutro, czy za 50 lat?
W internecie nie szukam miłości i akceptacji. Te tematy załatwiam w realu. W internecie szukam partnerów do dyskusji.
Aktualnie odpoczywam na autobanie.
Sądzę że bezzałogowce są mniejsze a wiec łatwiej ukryć ich produkcję i bardziej zautomatyzować - o kosztach nie wspomnę
Bliżej jutra niż 50 lat. A przykłady użycia np. z Górnego Karabachu sugerują że być może nawet już dzisiaj. Nie wiemy zbyt dokładnie co i w jakiej ilości posiadają potęgi militarne w swoich arsenałach.Ok, jedyne pytanie: kiedy ta przyszłość? Już jutro, czy za 50 lat?
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)
W wojnach lokalnych ok, ale np. konflikt USA - Chiny może wyglądać bardzo różnie, może zaczną od wzajemnego wyłączenia sobie GPS-ów i już zaczynają się kłopoty dla dronów.
- - - - - - - - - - AKTUALIZACJA - - - - - - - - - -
Są mniejsze, bo mają do spełnienia inne funkcje. Gdyby dron miał przenosić tyle uzbrojenia, co samolot wielozadaniowy, to mniejszy by nie był
W internecie nie szukam miłości i akceptacji. Te tematy załatwiam w realu. W internecie szukam partnerów do dyskusji.
Aktualnie odpoczywam na autobanie.
Stawiam dolary przeciwko orzechom, że zdecydowanie bliżej jutra, niż za pół wieku. Moim zdaniem za kilkadziesiąt lat, nie będzie w produkcji statków powietrznych pilotowanych przez ludzi, wyłączywszy takie, które będą używane dla rozrywki, czy też sportu. Obecna technologia już pozwala na wyeliminowanie człowieka, ale na razie różnorakie instytucje zapewne jeszcze nie chcą zaakceptować takiego stanu rzeczy, chociażby państwowe agencje nadzoru ruchu lotniczego, czy bardziej prozaiczne - związki zawodowe pilotów i stewardes. W przypadku lotnictwa wojskowego, korzyści z pozbycia się załóg samolotów i śmigłowców są oczywiste : odpadają przede wszystkim olbrzymie koszty wyszkolenia, późniejszego długoletniego podtrzymywania nawyków pilotażu (docelowego użytkowania sprzętu) oraz płacenia wynagrodzeń. Niebagatelne znaczenie mogą mieć też ewentualne straty ludzkie, których nie sposób uniknąć w toku działań zbrojnych.Ok, jedyne pytanie: kiedy ta przyszłość? Już jutro, czy za 50 lat?
Bezzałogowce wcale nie muszą być ani małe, ani tanie - dobrymi przykładami mogą być chociażby : X-47, MQ-20, czy też RQ-4.
Mógłby być mniejszy, bo odpada zbędny kokpit, wraz z pilotem (pilotami), który zajmuje w płatowcu miejsce, komplikuje konstrukcję, oraz swoje waży.Gdyby dron miał przenosić tyle uzbrojenia, co samolot wielozadaniowy, to mniejszy by nie był
BSP prezentowany przez ITWL - Lemur.
Swoje waży... chyba w porównaniu z motocyklem, masa startowa F16, to ok. 17 ton
W internecie nie szukam miłości i akceptacji. Te tematy załatwiam w realu. W internecie szukam partnerów do dyskusji.
Aktualnie odpoczywam na autobanie.
Nie wiem czemu wybrałeś akurat F-16, ale to i tak bez znaczenia, bo każdy kokpit bez względu na to w jakiej maszynie nie byłby montowany, zajmuje cenne miejsce, które można przeznaczyć na dodatkowe paliwo, wyposażenie lub uzbrojenie, o sporym dodatkowym koszcie nie wspominając. Co do masy, to bardzo dużo zależy od tego, jaki typ samolotu, bądź śmigłowca weźmiemy pod uwagę. W przypadku maszyn szturmowych, dodatkowe opancerzenie kabin mające chronić załogę wcale nie jest lekkie - vide stopy tytanu, których użyto chociażby w konstrukcji Su-25 oraz A-10.Swoje waży... chyba w porównaniu z motocyklem, masa startowa F16, to ok. 17 ton
Zespół traka ZNMP Kosodrzewina.
Iveco Daily z zabudową kabiny operatora systemu RSSA BAR.
Uprawnienia umieszczania postów
Odpowiedz z cytatem
