Popraw stopkę, wg regulaminu powinna mieć max trzy wiersze. CIEKAWE JAK ZMIESZCZĘ TRZY WIERSZE ALE POSZUKAM. "A GDY JUŻ Z NAS OPADNIE": A gdy już z nas opadnie, łuska słów, i staniemy nadzy, w prawdzie, Co powie nam Bóg?; "BEZ DATY": Dojrzałość przychodzi, Zawsze nazbyt późno, Kiedy już powoli, Odchodzimy w tło; "ZWIERZĘTA": Ofiary naszej pychy, Pokarmy naszych głodów. HEHE UDAŁO SIĘ
Upierdliwiec Forumowy nr 4142 | OR + + + + | Zlotowicz:0 | Poprawka:0 | DITL ++ | Autoban+| Honorowa Wystawa+ | Oplacone Skladki TWA+++++++
No i to jest normalne podejście do życia i do ogólnie pojętej wolności wyboru oczywiście w granicach zdrowego rozsądku, a nie powymyślają pełno przepisów aby można było łupać kasę z obywatela. Za przeproszeniem nasra..... pełno eko norm, które jedynie na papierku pięknie wyglądają a w sumie okazuje się, że takie samochody przez okres swojej eksploatacji i utylizacji są bardziej brudne ekologicznie niż te stare. Dzisiaj wyczytałem, że rekordzistą przebiegu jest jakieś Volvo z 1968 roku i na 2011 rok miało prawie 5 mln kilometrów, ciekawe jaki dzisiejszy samochód tyle osiągnie na oryginalnym serduchu![]()
Popraw stopkę, wg regulaminu powinna mieć max trzy wiersze. CIEKAWE JAK ZMIESZCZĘ TRZY WIERSZE ALE POSZUKAM. "A GDY JUŻ Z NAS OPADNIE": A gdy już z nas opadnie, łuska słów, i staniemy nadzy, w prawdzie, Co powie nam Bóg?; "BEZ DATY": Dojrzałość przychodzi, Zawsze nazbyt późno, Kiedy już powoli, Odchodzimy w tło; "ZWIERZĘTA": Ofiary naszej pychy, Pokarmy naszych głodów. HEHE UDAŁO SIĘ
I to jest właśnie wzór prawdziwej ekologii. Jakoś dziwnie łatwo zapomina się, że wyrób ekologiczny powinien być trwały - gdyż zarówno jego zutylizowanie, jak i wyprodukowanie nowego, który go zastąpi stanowią znaczne obciążenie dla środowiska. Podejrzewam, ze niemały wpływ na te luki w pamięci ma lobby przemysłowe, dla którego produkowanie coraz większych ilości tandety o niskich kosztach wytwarzania stało się sposobem na zwiększanie zysków.
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)
Obawiam się, że koledzy nieco idealizują stare czasy. Nie wszystkie silniki były tak trwałe, a karoserie po kilku latach potrafiły zamienić się w sito. Poza tym samochody były znacznie droższe w stosunku do zarobków (nie tylko u nas) i bardziej się o nie dbało. Dlatego mój wniosek jest nieco inny: produkt ekologiczny powinien być drogi, wtedy kupuje ten, kto naprawdę potrzebuje, a jak kupi, to o produkt dba, żeby mu służył jak najdłużej![]()
W internecie nie szukam miłości i akceptacji. Te tematy załatwiam w realu. W internecie szukam partnerów do dyskusji.
Aktualnie odpoczywam na autobanie.
Oczywiście, że w starych czasach wyroby były różnej jakości - obrócz trwałych Volvo czy Mercedesów istaniły też psujące się co kilkaset przejechanych km Syreny i Fiaty 126p. Można było jednak wykładając odpowiednie pieniądze kupić wyrób trwały i niezawodny. Obecnie wysoka cena ani trwałości ani niezawodnosci nie gwarantuje - dla producenta jest lepiej, gdy wyrób zacznie sie psuć zaraz po zakończeniu gwarancji, gdyż zarobi na serwisie a i nowy wcześniej sprzeda. Z tą drożyzną to przesada - cena nie powinna byc sztucznie nabijana. Produkt ekologiczny powinien kosztować tyle, ile wynika z jego kosztów produkcji i rozsądnej marży dla sprzedawcy, producenta i ewentualnych pośredników. A koszty produkcji faktycznie byłyby zapewne wyższe, niż obecnej tandety - jakość wykonania kosztuje - i to zarówno ze względu na koniecznosć stosowania lepszych (często droższych) surowców jak i koszty wykonania (większa starannosć, lepsze oprzyrządowanie, bardziej wykwalifikowani a wiec i lepiej opłacani pracownicy, większe koszty kontroli jakości). A co do dbania - wspólczesne techniki wykonania często powodują, że żadne dbanie nie przedłuży twałości wyrobu (np. nierozbieralne obudowy uniemożliwiajace wyczyszczenia wnętrza lub naprawę drobnych uszkodzeń, plastikowe elementy które po pewnym czasie kruszeją i pękają itp.).
Ale - może nie tylko o ekologii, ale i9 o zdjeciach wypadałoby coś napisaćNie wiem, czy dobrze widzę, ale wydaje mi się, ze ta armata ma wylot lufy zaspawana kawałkiem blachy... Mam świadomość, ze wnętrze lufy warto czymś zabezpieczyć przed wodą i wrzucaniem różnych śmieci, ale żeby aż zaspawywac....
Ostatnio edytowane przez wyszomir ; 8.04.16 o 10:53
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)
Te off-topy mnie dobijają!
Święte słowa! Już chyba starczy tego ględzenia o ekologii i innych niezwiązanych z wątkiem pierdołach.
Widzisz dobrze, swoją drogą nie wiem po kiego grzyba to zrobiono?!
Tym razem Tatra T805 w egzotycznym malowaniu. Fota robiona podczas ubiegłorocznej ''Operacji Południe'' w Bielsku-Białej.
![]()
Ostatnio edytowane przez Operator ; 9.04.16 o 21:50