Wprowadzenie
Klubowicze, którym proponujemy wystawy to osoby nietuzinkowe. Posiadają na swoim koncie nieprzeciętne prace, doceniane nie tylko w gronie klubowiczów, ale także poza nim. Są oddani swojej pasji. Zdarzało się, że rozpoczynali swoją przygodę z fotografią wraz szerszym rozpropagowaniem się Internetu, a nie jednokrotnie tu na forum OlympusClub. Dziś, w naszym wirtualnym klubie, pragnę zaprezentować prace osoby, której przygoda z fotografią rozpoczynała się wtedy kiedy Internet był jedynie ideą.
Zwykle wystawę rozpoczyna krótkie wprowadzenie w temat, jak również przybliżenie sylwetki autora. Jednak tą wystawę zaczniemy od... wywiadu. Wracamy tym samym do starego pomysłu. Mam nadzieje, że ta forma będzie zachętą dla klubowiczów by szerzej zapoznać się z warsztatem autora i poznać tajniki pracy. Zapraszamy do lektury wywiadu jak i zadawania własnych pytań. Zaczynajmy.
Wywiad
- Łukasz: Na forum jesteś Mirkiem54. A poza nim?
- Mirek: A poza forum też jestem dla jednych Mirkiem, dla innych dziadkiem.
- Ł: Od kiedy fotografujesz?
- M: Już tak bardziej intensywnie fotografuję od 1968 roku. Całkowicie mnie to wchłonęło w roku '69, kiedy sam zacząłem odważać odczynniki do fotografi kolorowej. Bardzo rzadko kupowałem wtedy gotowe zestawy w "optyku". Często jeździłem sam do Bydgoszczy po papier. A zawodowo - to we wrześniu 1970, rozpoczęta praca w Spółdzielni Fotograficznej w Szczecinie, w ciemni. Długo to nie trwało. Pod koniec grudnia tegoż roku wyjechałem do Niemiec. Niestety, nie miałem innego wyboru.
- Ł: Kwiaty? Czy to nie nazbyt błahy temat dla doświadczonego fotografa?
- M: Czy kwiaty to błahy temat i czy jestem doświadczony? Hmmm, co za różnica czy fotografujemy osobę (portret), czy robimy to kwiatowi. Niby jest różnica. Jego nie możemy zmusić do konkretnej miny, spojrzenia, uśmiechu. To są te rzeczy, które musimy jakoś inaczej pokazać. Pokazać tak, by on się też uśmiechał, by światło w kadrze nas tak zafascynowało, żebyśmy mogli go zapamiętać. Żebyśmy mogli później powiedzieć - widziałem pięknie pokazany kwiat. Wielu fotografuje kwiaty, owady, zachody, wschody, krajobraz. Czy te tematy są błahe? Są takie, jak każde inne. Wielu początkujących twierdzi, że fotografowało kwiatki na początku po kupnie aparatu, teraz mają sesje, robią zdjęcia na ślubach, uważają, że znajdują się wyżej. Ale czy inni też tak myślą??
- Ł: Każde miejsce nadaje się na warsztat pracy fotografa? Ogród także?
- M: Tak, także. Jest tak samo dobry, jak każde inne miejsce. Znam w nim każdy kąt i wiem o jakiej porze mam w nim odpowiednie światło.
Fotografuję w nim "swoje modelki i modeli", bez makijażu i ciuchów. Bawię się blendami, osłonami wykorzystując światło zastane. Bardzo rzadko doświetlam. Jeśli już jest to konieczne, to jakaś metoda domowego pomysłu. Tła naturalne, jeśli są w odpowiedniej odległości, to operuje przysłoną. Jeśli nie, to różnego rodzaju płyty stolarskie. Pewna dziedzina stolarstwa to mój drugi zawód.
Warsztat pracy i wypoczynku.
- Ł: W większości prac korzystasz z dwóch podstawowych obiektywów ZD. Czy "kit" rzeczywiście może być dobry na wszystko? Jest przecież tyle świetnych obiektywów.
- M: Czy w większości korzystam z kitów? Wszystkie zdjęcia wystawione na naszym forum do galerii są robione kitami. Teraz myśląc matematycznie i biorąc pod uwagę Galerię Publiczną, to ile zdjęć jest (pisze o kwiatkach) w niej z tzw. kitów, a ile z innych obiektywów? Statystyka powie nam, że nie są takie złe. Ja powiem, że są na tyle dobre, by nimi zrobić zdjęcie, które będzie się podobać.
Doszedłem do wniosku, że nie zawsze sprzęt odgrywa zasadnicza rolę, owszem pomaga, ułatwia. Jednak fotografia w tym przypadku to jednak światło, a nie obiektyw. Czy wycinając exify i nie zaznaczając, że robione kitem, byłoby utożsamianie z innym, drogim obiektywem? Chyba nie. A propagując fotografowanie gorszej jakości obiektywem, nakłaniam siebie do bardziej intensywnego myślenia nad światłem, kadrem żeby dorównać.
- Ł: Bazując na doświadczeniach z fotografią, tą cyfrową jak i analogową, na co chciałbyś zwrócić uwagę innych, co chciałbyś zaakcentować?
- M: Co mogę zaakcentować? Fotografii uczymy się przez całe życie. Nie dajmy się zwieść temu, że po kilku latach biegania z aparatem jesteśmy już wszystkowiedzącymi. Ja też myślałem, po uznaniu zawodu, zrobieniu kursu mistrzowskiego, że już wszystko wiem, że już nic więcej nie muszę umieć. Niestety, minęły trzy lata i trzeba było ponownie potwierdzić znajomość zawodu. A że w tym hobby technika się szybko rozwija, to uczyć, czytać, poznawać musiałem cały czas. Na laurach nie mogłem odpoczywać.
Teraz mam już swoją jesień życia. Zostawiłem sobie na koniec "błahy" temat kwiatków i już niech tak będzie do końca. Czasem wcisnę się w dyskusje o fotografiach z wyższej półki. Jedni podyskutują, inni rzucą focha i zarzucą, żebym dalej robił kwiatki i nie dyskutował we wyżynach fotografii. Cztery lata Was jeszcze pomęczę.
... ciąg dalszy wywiadu należy do klubowiczów.
Wystawa