Zauważyłem takowe zjawisko: pojawia się na prawdę dużo, zdjęć pań powiedzmy - nieciekawej urody, czy też budowy ciała.
A autor każe mi dostrzegać: "inną stronę piękna" onych "modelek", a ja jej nie widzę. Pytam więc z ciekawości: czy uprawianie takiej
dziedziny "fotografii artystycznej", nie robi krzywdy tym pozującym paniom?
Na wszelki wypadek jeszcze raz zaznaczę: pytam przede wszystkim tych, którzy w fotografii akt i portret mają doświadczenie,
jak również fotografów nic z ową dziedziną nie mających wspólnego.