Nie interesuje mnie, o czym świadczą te paprochy. Nikon D600 obciążony jest wadą fabryczną w postaci kurzu sypiącego się na matrycę z jakiegoś pracującego mechanizmu wewnątrz aparatu. A dwóch profesjonalnych fotografów, mających dla Nikona zrobić profesjonalną reklamówkę aparatu, robi ją w taki sposób, że pierwsze, co niej widać, to syfy. Nie obchodzi mnie, czy to tylko zbieg okoliczności, czy może jedno z drugim jest jakoś powiązane. Wyszło niezręcznie. I przede wszystkim śmiesznie...![]()