Chciałem tylko zaznaczyć, że nie wolno robić uogólnień na podstawie obserwacji z okolic kurortów turystycznych. Gdybym nie był świadkiem "zwykłego" życia w Turcji (nie turystycznego), też pewnie miałbym wyobrażenie podobnego do Twojego.
W normalnych miejscach w Turcji kobiety pracują w sklepach (ekspedientki, kasjerki), w ochronie mienia i policji (bardzo rozbudowane struktury), w muzeach, hotelach, bankach itp.
Jest takie fajne miasto niedaleko Ankary, nazywa się Beypazari - kobiety są tam wszędzie - coś na kształt matriarchatu z polskich Wilkowyj .... Odpowiedniczki Solejukowej są w każdym miejscu.
Turystyka w Turcji to przemysł, więc specjalnie na sezon ściąga się z innych regionów np. sprzedawców (znających swoje rzemiosło) - z kilkoma miałem okazję porozmawiać przy okazji robienia zakupów, z reguły są to mężczyźni (czasami nawet atrakcyjni) - bo wiadomo największe zakupy robią panie turystki ...
Jeśli natomiast chodzi o gastronomię, to kelnerami są w 99,99% panowie, taka tradycja. Tak nawiasem mówiąc obsługa w Turcji jest na poziomie 6+, obsługa natychmiastowa i na poziomie ... acha nie mylić z zaciąganiem na siłę do lokalu w kurortach turystycznychto typowa dewiacja dla regionów turystycznych. W normalnych miejscach nie ma takiej nachalności.
PS
A tak w ogóle to radzę, o ile jest taka możliwość, zejść ze szlaków turystycznych i spróbować zobaczyć nieco zwykłego życia ... czasami toczy się ono dwie ulice dalej od głównego traktu (dotyczy to jednak większych miejscowości).